Maj 2025 roku. Pociąg relacji Poznań - Warszawa. W przedziale grupa dwudziestolatków. Mimowolnie przysłuchuję się ich dyskusji o zbliżających się wyborach. Skupiam się maksymalnie, dopiero gdy słyszę, że są wśród nich tacy, którzy w wyborach parlamentarnych głosowali na Konfederację ze Sławomirem Mentzenem na czele. A teraz, półtora roku później, bez najmniejszego problemu zamierzają zagłosować na Adriana Zandberga z Razem.
- Przepraszam, ale jak to? - nie mogę się powstrzymać od wtrącenia.
I wtedy dowiaduję się, że nie chodzi ani o gospodarkę, ani o prawa kobiet, tylko o to, "kto szybciej wywróci ten stolik". W poglądach moich współpasażerów nic się w ostatnich miesiącach nie zmieniło. Oni po prostu chcą zmiany władzy. I to najlepiej "jak najszybciej".
- Czy takich wyborców było wielu? - zadawałam sobie to pytanie już po zakończeniu podróży. Teraz odpowiedzi na nie szukam w rozmowach z wyborcami i z ekspertami, ale też w danych z sondażu late poll Ipsosu.
Liczby mówią, że ludzi takich jak moi współpasażerowie pewnie nie było wielu. Wśród niedzielnych wyborców Zandberga tylko 2,6 proc. głosowało w 2023 roku w wyborach parlamentarnych na Konfederację. Migracja w drugą stronę też nie była spektakularna. Wśród wyborców Mentzena tylko 1,2 proc. wspierało wtedy Nową Lewicę, z której listy startowali w 2023 roku politycy Razem.
Ale gdy przyglądamy się przepływom w elektoratach, uwagę zwrócić może coś innego - i Zandberg, i Mentzen skutecznie łowili swoich wyborców poza własnymi ugrupowaniami. Aż 22 proc. głosujących na lidera Razem w 2023 roku było za Koalicją Obywatelską, a 14,7 proc. wyborców Mentzena wcześniej głosowało za PiS. Obu udało się też złowić sporo takich, którzy wcześniej nie głosowali lub nawet nie pamiętają, na kogo oddali głos (u każdego z nich to co najmniej co piąty wyborca).
Nie wiemy, ilu spośród nich było przed trzydziestką, ale znając demografię głosujących, można założyć, że wielu.
Co z tego wynika? Kogo to cieszy, a kogo wkurza? Sprawa jest oczywiście złożona.
W mediach społecznościowych wiele jest komentarzy tych, których wynik wyborczy wśród młodych rozczarowuje. Nieważne, czy są za Karolem Nawrockim, czy za Rafałem Trzaskowskim, zwykle sporo mają do napisania na temat "poziomu edukacji". I o tym, jak "zawiodła szkoła".
Ja wolę zapytać młodych wyborców, jakie lekcje odrobili Mentzen z Zandbergiem, że ostatecznie zdobyli ich głos. I również razem z nimi zastanowić się, czy płynie z tego jakaś nauka przed drugą turą wyborów dla sztabów Trzaskowskiego i Nawrockiego.