Horyzont

"Kolejna żółta kartka dla Scholza". Niemiecki rząd ma problem

Europa skręca w prawo - to najczęściej słyszymy po wyborach do Parlamentu Europejskiego. W Niemczech fatalny wynik osiągnęli socjaliści kierowani przez kanclerza Olafa Scholza. Wygrali z nimi między innymi skrajnie prawicowi populiści z AfD. Jak czytać te wyniki? - pytał Jacek Stawiski w programie "Horyzont" w TVN24 BiS. - Utrzymuje się kryzys rządowy. Niemcy są niezadowoleni ze swojej koalicji rządzącej, która nie spełnia obietnic i najczęściej skupia się na wewnętrznych kłótniach. Wynika to z tego, że to są trzy różne partie. Zieloni są raczej na lewo w kwestiach gospodarczych, a liberałowie są właśnie liberałami gospodarczymi. Tutaj jest najwięcej tarć - komentował Łukasz Krajewski, korespondent "Tygodnika Powszechnego" w Niemczech. Dodał, że partia AfD osiągnęła sukces, ale mimo wszystko scena polityczna w Niemczech wciąż jest stabilna. - Głosy, że w Niemczech demokracja jest zagrożona, wynikają z tego, że tutaj przez wiele dekad nie było żadnej populistycznej partii - wyjaśnił gość Jacka Stawiskiego. Zaznaczył jednocześnie, że AfD razem z populistyczną partią skupioną wokół Sahry Wagenknecht mogą obecnie zyskać razem poparcie w okolicach 30 procent. - To jak na Niemcy bardzo dużo i jest to duży alarm dla społeczeństwa - ocenił Grajewski.