Kluczowe fakty:
- Ponad połowa Polaków popiera wprowadzenie do szkół edukacji zdrowotnej. Im starsi, tym bardziej popierają.
- A jednak sama ministra Barbara Nowacka przyznała w Polskim Radiu, że "na edukacji zdrowotnej frekwencja poniżej 50 procent była do przewidzenia".
- W niektórych samorządach jest znacznie niższa, np. w tarnowskich podstawówkach to zaledwie 10 proc. uczniów, w Krakowie i Zielonej Górze - ok. 33 proc., w Gdańsku - 36 proc., w Poznaniu - 38 proc., a w Bydgoszczy i Zabrzu - nieco ponad 40 proc.
- Są całe klasy, a nawet szkoły, gdzie rodzice wypisali z zajęć wszystkie dzieci. Ale choć przedmiot od samego początku był ofiarą postępującej politycznej polaryzacji, o jego niewielkiej popularności w praktyce mogły przesądzić względy organizacyjne.
"Wiedza o zdrowiu i seksie tylko dla chętnych? Już możemy zgadywać, jak to się skończy" - to tytuł tekstu, który opublikowaliśmy 20 stycznia 2025 roku. To nie było wróżenie z fusów. I nasza prognoza właśnie się potwierdza.