Byk i Niedźwiedź
"To nie zdarzyło się nigdy w historii". Paraliż na rynku motoryzacyjnym
Dwa miliony Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. Przez pandemię ta liczba zwiększyła się o niemal 400 tysięcy osób. Jak można pomóc tym ludziom i jak ubóstwo wpływa na ogólną sytuację w kraju przeanalizowała w programie "Byk i Niedźwiedź" Paula Kukołowicz z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Wiele osób na wysokich stanowiskach na świecie uważa, że to, czego teraz najbardziej potrzebujemy, to innowacyjność i kapitał ludzki. Czyli osoby, które nie potrafią wyjść z ubóstwa są potencjalnym zasobem, który mamy i nasza gospodarka go potrzebuje – powiedziała Kukołowicz. Tłumaczyła, że państwo powinno starać się o to, żeby ludzie wychodzili z ubóstwa, bo to "inwestycja w gospodarkę". - Nasza gospodarka ma duży problem z zapełnieniem wakatów na rynku pracy, więc nie tylko moralnie, ale i gospodarczo to się opłaca – podkreśliła.
W dalszej części programu gośćmi Jana Niedziałka byli Jakub Faryś z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego oraz Krystian Plato z TVN Turbo, którzy rozmawiali o paraliżu na rynku motoryzacyjnym. Wszystko przez światowe braki w dostawach mikroczipów. Cierpią nie tylko klienci - kolejne fabryki ogłaszają postoje. - Jeszcze pół roku temu wiedzieliśmy, że jest problem, ale myśleliśmy, że zostanie rozwiązany na początku 2022 roku. Dziś prognozy ekspertów są takie, że to będzie koniec 2022 roku. To jest fatalna informacja. I to coś, co nie zdarzyło się nigdy w historii - stwierdził Faryś. Według Krystiana Plato "auto, które chcemy kupić, a i tak nie jest dostępne, już kosztuje drożej o kilka procent". - Wraz z nowym rokiem samochody będą coraz droższe. W tym momencie nie możemy liczyć na rabaty i promocje - zauważył.