Audio: Kropka nad i 

Marek Nazarko, Sławek Droń, Lucyna Marciniak, Jerzy Owsiak, Maria Bożena Ancipiuk, Iwo Łoś, Marta Górczyńska

Czas trwania 44 min

Specjalne wydanie "Kropki nad i" z Michałowa, które znajduje się w pobliżu granicy, jednak poza strefą stanu wyjątkowego. To właśnie w tym kilkutysięcznym miasteczku, na przełomie września i października, sprzed tamtejszej placówki Straży Granicznej pogranicznicy wywieźli rodziny z dziećmi w kierunku granicy z Białorusią. Tam także mieszkańcy utworzyli specjalny punt pomocy dla m.in. migrantów. Gośćmi Moniki Olejnik byli: burmistrz Michałowa Marek Nazarko, Sławek Droń z Białowieskiej Akcji Humanitarnej, lekarka z Białowieży Lucyna Marciniak, szef WOŚP Jerzy Owsiak z wolontariuszami, przewodnicząca Rady Miejskiej w Michałowie Maria Bożena Ancipiuk, wolontariusz wspierający Grupę Granica Iwo Łoś, prawniczka w Grupy Granica Marta Górczyńska oraz aktywiści z Fundacji Ocalenie i Grupy Granica.

 

Burmistrz Michałowa Marek Nazarko powiedział, że "od tego jest samorząd, żeby pomagać innym". - To nic wielkiego. Wstawiliśmy czajnik, łóżko, otworzyliśmy punkt pomocy, parę domowych urządzeń. Po prostu powiedzieliśmy głośno, że będziemy pomagać, na przekór wielu ludziom, wielu opiniom - przyznał Nazarko. Czy wszyscy chcieli pomagać? Czy burmistrz musiał kogoś do tego przekonywać? - Już dawno było powiedziane, że są dwie prawdy: prawda ekranu i prawda rzeczywista, czyli prawda czasu. Jako burmistrz Michałowa i samorządowiec nie funkcjonuję w prawdzie ekranu, a w prawdzie czasu. Żyję wśród moich przyjaciół, wśród sąsiadów, z dziada pradziada mieszkam tu, w Michałowie, i nigdy w życiu nie zdecydowałbym się na jakieś kroki, które są wbrew mieszkańcom - odpowiedział. - Taka jest prawda z Michałowa, że wszyscy ludzie chcą pomagać - podsumował.  Według niego "najszczęśliwsza rzecz, jaką można zrobić" jest "pomóc drugiemu człowiekowi". - Każda instytucja państwowa powinna nieść pomoc drugiemu - zaznaczył.

 

Monika Olejnik rozmawiała też ze Sławomirem Droniem oraz z Lucyną Marciniak, którzy opowiadali o tym, jak pomagają ludziom, którzy znaleźli się w rejonie Białowieży i potrzebują pomocy. - Każdy twardziel, jeżeli znajdzie się w lesie, mięknie - powiedział Droń, odnosząc się do tego, jak widok i cierpienie migrantów wpływa na osoby, które mieszkają w tych rejonach. Jak mówił, "był nawet moment, że nie trzeba było szukać" osób, które wymagały pomocy. - Właściwie wszędzie, gdzie się ruszyliśmy wokół Białowieży, wszędzie byli ci ludzie. To byli młodzi chłopcy, którzy patrzyli z przerażeniem, zdarzały się też kobiety, zdarzały się małe dzieci - opowiadał. Lucyna Marciniak przyznała, że "jako lekarz w cywilu oficjalnie tej pomocy udzielić nie może". - Natomiast mnie obowiązuje przysięga zawodowa i pomagam człowiekowi w potrzebie bez względu na to, kim on jest - mówiła. Wskazywała, że ludzie, których spotkała w lesie, "dzielą się na tych, którzy są w stanie iść o własnych siłach i nie". - Oni są wygłodzeni, wychłodzeni, rzucają się na wodę, często na jedzenie, często są bardzo apatyczni - tłumaczyła Marciniak.

 

Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak ocenił, że "powinniśmy z Europą rozwiązywać te problemy". - Nie prowadźmy tej retoryki wojennej, musimy razem to rozwiązać, a zatem wspierać się. Tak samo wspierać mundurowych - powiedział. - Bez względu, jakiego jesteśmy przekonania religijnego, politycznego, musimy pomagać - dodał. Gość specjalnego wydania "Kropki nad i" z Michałowa na Podlasiu wskazywał też, że na granicę Polski z Białorusią powinny zostać dopuszczone organizacje pomocowe i dziennikarze. - Musimy reagować, bo później będziemy do końca świata i jeden dzień dłużej wstydzili się tego - powiedział Owsiak.