Audio: Jeden na jeden
dr Joanna Maćkowiak-Pandera
Urzędnicy we Francji i Hiszpanii mają ograniczyć użycie klimatyzacji. Augsburg rezygnuje z oświetlania historycznych budynków. Z powodu zawirowań na rynkach ropy i gazu nadchodzi kryzys energetyczny na miarę szoku naftowego z lat 70. Jak długo może potrwać obecny kryzys? – Moim zdaniem 2-3 lata co najmniej. Myślę, że trzeba być dobrej myśli. Po tym czasie ta sytuacja będzie się musiała stabilizować – stwierdziła dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska zarządu Forum Energii, w TVN24 i TVN24 GO. – Aspekt bezpieczeństwa energetycznego nie był do końca dostrzegany. Zagrożenie było niedoszacowane ze strony wielu państw Unii Europejskiej – powiedziała. Gościni Agaty Adamek odniosła się również do decyzji rządu dotyczącej odcięcia się od rosyjskiego węgla. – Na pewno decyzja o odcięciu się całkowitym od paliw z Rosji jest słuszna. I tu nie ma żadnych wątpliwości. Natomiast w momencie podejmowania tych decyzji trzeba mieć rzeczywiście pełen ogląd sytuacji i dostęp do danych – skomentowała. Zdaniem prezeski Forum Energii "okazało się, że nie mamy wystarczających rezerw węgla", a kwietniowa decyzja rządu była "dość wczesna". - Nie doceniamy, w jak trudnej sytuacji jesteśmy. Dalej górę biorą rozgrywki wewnętrzne, zamiast odpowiedzialnego spojrzenia na sytuację - mówiła Maćkowiak-Pandera. Dodała, że to, co ją "naprawdę niepokoi, to brak centralnego miejsca podejmowania decyzji". Stwierdziła, że ma wrażenie, że obecnie mamy do czynienia z sytuacją, jak w filmie "Nie patrz w górę", że leci na nas kometa, a rząd to bagatelizuje. - Jak w Monty Pythonie - podsumowała ekpertka. Mówiła też, jak przygotować się na wypadek ewentualnego blackoutu.