Perspektywa Piaseckiego
"Jeżeli media mają nie przespać tego, co jest dla nich istotne, muszą działać solidarnie"
Skłamałbym, gdybym powiedział, że wiedziałem, jak będzie wyglądał protest mediów, gdy zasypiałem we wtorek wieczorem. Dopiero nad ranem zaczęły do mnie spływać informacje, że ten protest zacznie się już niebawem – mówi Konrad Piasecki. - Ten przygnębiający obraz czarnych ekranów telewizorów, czarnych witryn internetowych, to jest coś, co poruszyło nie tylko mnie i ludzi takich jak ja, którzy z mediami są związani od kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu lat – dodaje. W autorskim cyklu ocenia również, że akcja "Media bez wyboru" była bezprecedensową sytuacją w dziejach polskiej demokracji. - Nigdy polskie media nie wykazały się taką jednością i solidarnością, i nigdy nie wykazały się taką determinacją. Spór o siłę mediów to spór o ich wolność i niezależność – komentuje. Przypomina również, jak ekspresowe potrafi być tempo prac nad ustawami forsowanymi przez koalicję rządową. - Jeżeli media mają nie przespać tego, co jest dla nich istotne, dmuchać na zimne, to muszą w takiej chwili wystąpić wspólnie i solidarnie. I tak się wydarzyło - mówi.
W środę, 10 lutego, kilkadziesiąt firm medialnych protestowało pod hasłem "Media bez wyboru". Kanały telewizyjne wstrzymały emisję programów, część rozgłośni radiowych nadawała komunikat o proteście, na stronach serwisów informacyjnych nie można było przeczytać nowych artykułów, a dzienniki opublikowały informacje na swoich "jedynkach". Dzień wcześniej w liście otwartym do rządu i liderów ugrupowań politycznych protestujące firmy poinformowały, że danina "to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę". Ministerstwo Finansów szacuje, że w 2022 roku wpływy z daniny mogą wynieść około 800 milionów złotych.