Znaleziony granat ręczny pochodzi prawdopodobnie z czasów II wojny światowej.
Zgłoszenie o podejrzanej przesyłce nadeszło we wtorek wieczorem. - Prawdopodobnie pracownik sortowni zauważył na specjalnym skanerze, że jedna z przesyłek ma dziwną zawartość. Kontury wskazywały na granat - opowiadał Krzysztof Gielsa, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Dodał, że na miejsce wezwano specjalnego psa, który siadając przy przesyłce potwierdził wcześniejsze przypuszczenia. Ostatecznie przesyłką zajęli się policyjni pirotechnicy, którzy zabezpieczyli granat.
Natomiast Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu nie potrafił powiedzieć, co to był za granat. - Obecnie wyjaśniamy, do kogo była adresowana przesyłka i kto ją nadał - mówił Zaporowski.
W wyniku działań nikt nie ucierpiał. Gielsa dodał, że zagrożenie istniało, ale "wszystko dobrze się skończyło".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum