5 lipca 1996 roku w szkockiej wsi Roslin pod Edynburgiem na świat przyszła owca Dolly. Była ona pierwszym na świecie ssakiem sklonowanym z komórek somatycznych pobranych od dorosłego osobnika. Ojca nie miała żadnego, za to matki aż trzy. Jedna była dawczynią materiału genetycznego, druga komórki jajowej, trzecia zaś nosiła Dolly w brzuchu.
Dla współczesnej nauki było to wydarzenie bezprecedensowe. Udowodniło, że sklonowanie zwierzęcia na podstawie materiału genetycznego pobranego z dowolnej części ciała innego osobnika jest możliwe. Wcześniej zwierzęta powielano wyłącznie za pomocą komórek zarodka. Od czasu sukcesu Iana Wilmuta i Keitha Cambpella - naukowców stojących za narodzinami słynnej owcy - replikowano już co najmniej kilkanaście gatunków ssaków, w tym m.in. krowy, świnie, króliki, małpy, wielbłądy, konie, koty i psy.
Klonowanie psów coraz bardziej popularne
W przypadku psów - z uwagi na ich specyficzny proces reprodukcji - replikacja była bardziej skomplikowana. Ostatecznie jednak i tę barierę pokonano. W 2005 roku w Korei Południowej urodziły się dwa sklonowane charty afgańskie. Jeden z nich zmarł tuż po narodzinach. Drugi - Snuppy - przeżył całą dekadę, jedynie dwa lata mniej od osobnika, od którego pobrano materiał genetyczny. Jego DNA posłużyło też do stworzenia czterech kolejnych klonów.
ZOBACZ TEŻ: Sklonował Dolly i nie żałuje. "Dziś zrobiłbym to samo"
Zgodnie z treścią opublikowanej w 2022 roku pracy naukowców z centrum badawczego UAE BIOTECH Research Center w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, dotąd klonowaniu poddani zostali już przedstawiciele nawet 20 procent ras uznawanych przez American Kennel Club (AKC), największą organizację kynologiczną w Stanach Zjednoczonych. Dokładna liczba replikowanych psów nie jest znana. Szacuje się jednak, że wynosi ona ponad dwa tysiące. Komercyjnie najwięcej zabiegów przeprowadza się w Korei Południowej i Stanach Zjednoczonych. W USA od 2015 roku zajmuje się tym firma ViaGen.
Jak przebiega proces klonowania psów?
ViaGen opisuje replikację jako sposób na uzyskanie "genetycznego brata bliźniaka twojego psa, urodzonego w późniejszym terminie". Klienci firmy, do których dotarł "The New Yorker", przedstawiają ją jako "sposób na pogodzenie się z odejściem ukochanego pupila" czy zachowanie jego "esencji". Jak przebiega klonowanie psa?
Klonowanie polega na pobraniu materiału genetycznego od psa, którego chcemy "powielić" (materiał taki można zamrozić i wykorzystać nawet po wielu latach) oraz pobraniu komórki jajowej od innego osobnika i zastąpieniu obecnego w niej DNA tym pochodzącym z "powielanego" zwierzęcia. Powstała w ten sposób hybryda stymulowana jest do podziału impulsem elektrycznym i rośnie w laboratorium aż do momentu, gdy embrion można wszczepić do macicy surogatki. Ta, po przyjęciu hormonów bądź kontakcie z wykastrowanym wcześniej samcem, rodzi klona.
ZOBACZ TEŻ: Pupil z fabryki. "Nie tylko klonujemy psy, ale leczymy złamane serca"
Klonowanie psów budzi kontrowersje
Praktyka klonowania zwierząt budzi jednak kontrowersje. Wiążą się one m.in. z faktem, że do replikacji psa konieczne jest wykorzystanie co najmniej dwóch innych suk - dawczyni komórki jajowej oraz nosicielki ciąży. Liczba ta niejednokrotnie jest jednak większa. Klonowanie kończy się bowiem powodzeniem zaledwie w około 20 procentach przypadków. "Proces ten obejmuje procedury, które mogą powodować u zwierząt ból, cierpienie i niepokój, przy niewielkim uwzględnieniu ich dobrostanu" - przekonuje na swojej stronie internetowej brytyjska organizacja na rzecz zwierząt Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals (RSPCA). Zaznacza też, iż zgodnie z wybranymi badaniami u sklonowanych zwierząt podatność na choroby jest wyższa niż u urodzonych naturalnie osobników.
Krytycy klonowania podnoszą też, że choć pozwala ono na wierne odtworzenie fizycznych cech pierwowzoru, nie jest w stanie zachować charakteru replikowanego zwierzęcia. Ten kształtowany jest bowiem przez wiele czynników. - Zwierzę to znacznie więcej niż tylko jego DNA. Sklonowane zwierzęta nieuchronnie będą się różnić doświadczeniami życiowymi, a w konsekwencji również charakterem - ocenia w rozmowie z BBC Penny Hawkins, ekspert ds. dobrostanu zwierząt RSPCA. - Osobowości, wyjątkowości i natury zwierząt po prostu nie da się odtworzyć - wtóruje mu Elisa Allen, wiceprzewodnicząca grupy na rzecz praw zwierząt w PETA.
ZOBACZ TEŻ: Sklonowano trzy "superkrowy". Mogą produkować nawet 18 ton mleka rocznie
Dlaczego ludzie klonują swoje zwierzęta?
Sami właściciele sklonowanych psów również są tego świadomi. Rozmawiając z Alexandrą Horowitz z "The New Yorker", Zehra Peynircioglu, właścicielka Joniki, kopii jej wcześniejszego pupila JonJona, przyznała, że decydując się na replikację ukochanego czworonoga wiedziała, że "nie zdobędzie kolejnego JonJona". - Wierzyłam jednak, że zyskam jego esencję - stwierdza kobieta.
John Mendola - właściciel Princess Ariel i Princess Jasmine, suczek będących kopią jego zmarłej już Princess - wyznał w rozmowie z Horowitz, że zdecydował się na skorzystanie z usług ViaGen kilka miesięcy po śmierci pupilki, z którą "łączyła go szczególna więź". - Nigdy nie miałem psa, który byłby tak kochający - dodał mężczyzna, wspominając Princess. Przyznał też, że do jej sklonowania skłoniła go także 20-procentowa zniżka, jaką w 2018 roku amerykańskie przedsiębiorstwo objęło swoje usługi. Obecnie za replikację psów pobiera ono 50 tysięcy dolarów (równowartość ponad 200 tysięcy złotych). Tyle samo kosztuje tam sklonowanie kota. W przypadku koni zabieg jest droższy. Mowa o 85 tysiącach dolarów (ok. 340 tys. zł).
Z uwagi na ceny klientela ViaGen jest ograniczona. Jej dużą część stanowią gwiazdy, celebryci i influencerzy. Do ich grona zalicza się m.in. Barbra Streisand. Amerykańska piosenkarka jest posiadaczką dwóch psów, będących kopiami jej wcześniejszej pupilki Samanthy. "Było mi łatwiej pożegnać się z Sammie, wiedząc, że w pewien sposób będę mogła zachować jakąś jej część przy życiu" - napisała w felietonie dla "New York Timesa" Streisand, uzasadniając decyzję o replikacji zmarłej suczki. "Byłam tak zdruzgotana stratą mojej drogiej Samanty po 14 latach spędzonych razem, że chciałam w jakiś sposób zatrzymać ją przy sobie" - dodała artystka.
ZOBACZ TEŻ: Chińczycy sklonowali świnie, które świecą w nocy
Autorka/Autor: jdw//az
Źródło: BBC, The New Yorker, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock