Lider Polski 2050 Szymon Hołownia zapowiedział pod koniec września, że nie będzie ponownie kandydował na szefa swojej partii. W związku z tym władze Polski 2050 wybiorą w styczniu przyszłego roku nowego przewodniczącego. Swój start zapowiedział Ryszard Petru, a wśród możliwych kandydatów wymieniani są ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz czy przewodniczący klubu parlamentarnego Polski 2050 Paweł Śliz.
Śliz: chciałbym, żebyśmy trwali w Sejmie
- Jestem do tego namawiany przez licznych działaczy, członków naszej partii, bo to będą powszechne wybory - przyznał w "Faktach po Faktach" w TVN24 Śliz. - Uważają, że na stanowisku szefa klubu sprawdziłem się, bo myślę, że ten klub trzymam w kupie. Dogadujemy się, współpracujemy ze sobą, mamy fajne pomysły, mimo że mamy różne wrażliwości, od lewicowych po prawicowe - dodał.
Dopytywany o to, kiedy podejmie w tej sprawie decyzje, Śliz odparł, że do polityki poszedł "dla pewnej idei". - Bardzo bym chciał, żeby projekt Polska 2050 był projektem niejednokadencyjnym, tylko żebyśmy naprawdę zaistnieli i trwali w tym Sejmie - mówił. Podkreślił, że będzie jeszcze musiał porozmawiać o tym z Szymonem Hołownią.
Stefaniak: nie ma co się wtrącać w wewnętrzne sprawy koalicjantów
Zastępca szefa KPRM Jakub Stefaniak z PSL uciął natomiast, że "to są wewnętrzne sprawy" Polski 2050. - W interesie koalicji, którą tworzymy, nie jest to, żeby którykolwiek partner koalicyjny miał jakieś wewnętrzne rozedrgania - dodał.
- Myślę też, że odpowiedzialne formacje wiedzą, że nie ma co za bardzo się wtrącać w wewnętrzne sprawy poszczególnych koalicjantów - mówił Stefaniak.
- Jednego jestem pewien, ale zdaję sobie sprawę, że wy też macie tego świadomość jako formacja. Nie wybaczą wam wyborcy tego, jeżelibyście przyczynili się do rozpadu tej koalicji, a - nie daj Boże - część z waszych posłów (…) poszłoby do PiS-u - zaznaczył Stefaniak.
Polityk PSL uzupełnił, że nie zakłada takiego scenariusza. - To też jest tak, że jak ktoś szedł do wyborów pod hasłem "albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS-u", to raczej chyba głupio mu byłoby pójść do tego PiS-u - dodał.
- Nikt z naszych posłów nie rozmawia z PiS-em, nie będzie szedł do PiS-u - zapewnił następnie Śliz.
Hołownia odda fotel marszałka. "Umów należy dotrzymywać"
Hołownia oświadczył we wtorek, że umówił się z Włodzimierzem Czarzastym, iż złoży rezygnację ze stanowiska marszałka Sejmu 13 listopada, a głosowanie nad kandydaturą nowego marszałka odbędzie się 19 listopada. Uprzedził, że jego rezygnację w zaplanowanym terminie musi poprzedzić spełnienie warunków, czyli nominowanie na funkcję wicepremierki Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz.
Stefaniak przypomniał, że w zawartej w 2023 roku umowie koalicyjnej nie ma mowy o funkcji wicepremiera dla Polski 2050. Dodał, że jako PSL są otwarci na rozmowy i ewentualną renegocjację.
Zaznaczył przy tym, że "jak ktoś już dziś ogłasza się wicepremierem, to historia pokazuje, że zazwyczaj nim nie zostawał". - Należy czasami przebierać nogami, ale pod stołem. Nie pokazywać wszystkim, że bardzo ma się ochotę na jakieś stanowisko - dodał zastępca szefa KPRM.
Śliz zgodził się z uwagą prowadzącego program Grzegorza Kajdanowicza, że politycy Polski 2050 nie dopilnowali tej sprawy przy pierwotnych rozmowach koalicyjnych. - Zgadza się, że w tej umowie powinno być to zapisane, bo to pokazuje też pewien parytet sejmowy. Pragnę zwrócić uwagę, że parytet sejmowy się troszkę zmienił, jeśli chodzi o Lewicę, bo Lewicy umknęło kilku posłów do koła Razem - mówił.
Polityk Polski 2050 podkreślił, że jako formacja wychodzą z zasady, iż "umów należy dotrzymywać". Dodał zarazem, że nie wszystkie ustalenia znajdują się w umowie koalicyjnej, ale też zapadały podczas spotkań liderów.
Autorka/Autor: Sebastian Zakrzewski /akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24