Wstają skoro świt i ruszają na różane pole. Tylko o tej porze zebrać można kwiaty najwyższej jakości - wilgotne i pachnące. Dzięki pracy bułgarskich zbieraczy w zapach róż ubierać się mogą fanki Diora i Chanel na całym świecie.
Mieszkańcy wiosek Starej Płaniny w Bułgarii od lat znani byli z produkcji broni typu AK-47. Teraz jednak czasy się zmieniły, a lufy musieli zamienić na płatki róż. To one i olejek z nich produkowany dają chleb mieszkańcom regionu.
A chleb to niełatwy, bo na różobranie zbierać muszą się co świt. Wtedy róże są najlepsze, potem wysychają na słońcu.
Róże ranią bezlitośnie
Zbieranie róż nie jest zajęciem ani łatwym, ani przyjemnym. Ponieważ "nie ma róży bez kolców", zbieracze co dzień wracają do domów z poranionym rękoma.
Ich trud nie idzie na marne, bo bułgarski olejek skupują najbardziej renomowani producenci perfum na świecie. Wzbogaca zapach perfum m.in. Diora i Chanel.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Reuters