Podwyżka VAT, koniec z ulgami podatkowymi, podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat, cięcia w administracji - to tylko niektóre z propozycji , jakie greckie władze przesłały w czwartek wieczorem swoim wierzycielom - Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, Europejskiemu Bankowi Centralnemu i Komisji Europejskiej. W zamian Grecja oczekuje zgody na nowy pakiet pomocowy w wysokości 53,5 mld euro na trzy lata.
W nocy z czwartku na piątek grecki rząd opublikował propozycje wysłane do swych kredytodawców. W liczącym 13 stron dokumencie, który nazwano "Priorytetowe działania i zobowiązania", Grecja zgodziła się na wprowadzenie prawie wszystkich środków, których domagali się jej wierzyciele 26 czerwca. Wówczas Ateny odrzuciły te żądania i ogłosiły, że zorganizują referendum.
Jak napisał na Twitterze Peter Spiegel, dziennikarz "Financial Times", Unia Europejska poinformowała, że nie będzie potrzebny niedzielny szczyt całej UE, jeśli Grecja dojdzie do porozumienia na spotkaniu eurogrupy w sobotę.
#EU official confirms no #EU summit on Sunday if #Greece deal agreed at #Eurogroup meeting Saturday.
— Peter Spiegel (@SpiegelPeter) lipiec 10, 2015
Czego domaga się Grecja?
Premier Aleksis Cipras w zamian za reformy domaga się o wiele więcej niż w ubiegłym miesiącu:
- restrukturyzacji greckiego długu,
- 53,5 mld euro na pokrycie zobowiązań kredytowych do końca czerwca 2018 r.
- pakietu inwestycji na rzecz wzrostu w wysokości 35 mld euro (Komisja Europejska już przewidziała taki pakiet).
Na co się zgodzili?
W dokumencie Grecy zgodzili się na:
- ujednolicony system stawek VAT w wysokości 23 proc. Podniesiony miałby zostać m.in. VAT od restauracji; obecnie obowiązuje 13-procentowa stawka. VAT od produktów podstawowych, prądu, wody i hoteli wynosiłby 13 proc., a 6 proc. - w przypadku leków, książek i teatrów. W ostatnich miesiącach podwyżki VAT-u były kością niezgody między Atenami a wierzycielami; - podwyższenie podatku od firm żeglugowych oraz zniesienie ulg podatkowych dla wysp, poczynając od tych najbogatszych i najbardziej turystycznych, czego domagali się kredytodawcy. Te środki miałyby stopniowo zacząć wchodzić w życie w październiku i w pełni obowiązywać do końca 2016 r. Ulgi zostaną utrzymane jedynie na najbardziej odległych greckich wyspach; - podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) miałby wzrosnąć z 26 do 28 proc., a rolnicy mieliby utracić preferencyjne warunki podatkowe, a także dotacje do paliw; - podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 67 lat; na emeryturę mogłyby przejść osoby, które ukończyły minimum 62 lata, ale mające 40-letni staż pracy. Proces ten ma przebiegać stopniowo do 2022 roku i nie obejmowałby osób pracujących w "trudnych warunkach", a także kobiet wychowujących niepełnosprawne dzieci; - deregulacja niektórych zawodów, m.in. inżynierów, notariuszy i komorników;
- zmniejszenie wydatków wojskowych o 300 mln euro do końca 2016 r. (100 mln euro w tym roku, a 200 mln - do końca roku przyszłego) i ustalenie sztywnego harmonogramu prywatyzacji;
- sprzedaż udziałów państwa w greckiej spółce telekomunikacyjnej OTE, której głównym akcjonariuszem jest Deutsche Telekom,
- prywatyzację portów w Pireusie i Salonikach do października br.
Co obiecali?
Rząd zaproponował też serię działań do walki z unikaniem płacenia podatków i reorganizację systemu pobierania podatków. Rząd ma powołać autonomiczną agencję do spraw kontroli wpływów z podatków, ścigania oszustw podatkowych i walki z przemytem paliw.
Agencja AP komentuje, że w pakiecie zawarto wymagane od dawna przez wierzycieli, ale będące dotychczas nie do zaakceptowania dla Aten podwyżki podatków i cięcia w wydatkach państwa na emerytury.
Greckie władze chciałaby, aby kredytodawcy zrewidowali cele dotyczące nadwyżki pierwotnej kraju przez kolejne cztery lata, gdyż w ostatnich dniach sytuacja ekonomiczna kraju pogorszyła się, głównie po wprowadzeniu kontroli przepływów kapitału i zamknięciu banków. Wcześniej przewidywano, że Grecja utrzyma pierwotną nadwyżkę budżetową na poziomie 1 proc. w bieżącym roku, 2 proc. w 2016 r., 3 proc. w 2017 r., a wreszcie 3,5 proc. w 2018 r.
Grecki rząd poinformował, że głosowanie w parlamencie w sprawie tych propozycji odbędzie się w piątek wieczorem. Jak podała agencja Ana, debata ma rozpocząć się o godzinie 14 czasu lokalnego (godz. 13 w Polsce).
W czwartek wieczorem, 1,5 godz. przed ostatecznym terminem, greckie władze przesłały wierzycielom - Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, Europejskiemu Bankowi Centralnemu i Komisji Europejskiej - propozycje w sprawie reform niezbędnych do otrzymania przez Ateny kolejnego pakietu pomocowego. O takie wsparcie z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS) Grecja zwróciła się w środę.
Rzecznik szefa eurogrupy Jeroena Dijsselbloema, Michel Reijns zapowiedział, że nie będzie żadnych komentarzy szefa eurogrupy, dopóki instytucje nie ocenią propozycji Aten.
W sobotę propozycjom przyjrzą się ministrowie finansów państw strefy euro, a na niedzielę planowany jest szczyt eurogrupy i szczyt UE, który może albo dać zielone światło do rozpoczęcia rozmów o wsparciu dla Aten albo - w razie braku porozumienia - przedyskutować konsekwencje ewentualnej niewypłacalności Grecji.
Autor: tol/gry / Źródło: TVN24 Biznes i Świat