"Zainteresowanie drastycznie wyhamowało". Zaszczepić można się od ręki, ale chętnych nie ma

Jeden z punktów masowych szczepień w Białymstoku stoi pusty
Profesor Wojciech Naumnik zachęca do szczepień
Źródło: TVN24

Chociaż liczba zakażeń koronawirusem spada, to w szpitalu tymczasowym w Białymstoku wciąż leżą ciężko chorzy. Tymczasem nad jednym z punktów masowych szczepień wisi widmo zamknięcia. Bo nie ma chętnych, a szczepić się można tam od ręki. 

Dane z wtorkowego (11 maja) przedpołudnia o koronawirusie w Polsce mówią o 3908 nowych przypadkach i 319 zgonach w ciągu ostatniej doby. Zajętych jest obecnie 15 602 łóżek i 1959 respiratorów.  

- Mamy zdecydowanie mniejsze obłożenie. W poniedziałek, 10 maja, zamknęliśmy nawet jedno z pięter przeznaczonych dla pacjentów covidowych. Mam nadzieję, że na stałe – mówi prof. dr hab. Wojciech Naumnik, kierownik szpitala tymczasowego nr 1 w Białymstoku.

"Będziemy go prawdopodobnie kwalifikować do przeszczepienia płuca"

Jeden z punktów masowych szczepień w Białymstoku stoi pusty
Jeden z punktów masowych szczepień w Białymstoku stoi pusty
Źródło: TVN24

Niepokoi go jednak to, że ci pacjenci, których nie można jeszcze wypisać są w ciężkim stanie.

- Mamy czterdziestokilkuletniego chorego, którego - przy współpracy z kolegami transplantologami – będziemy prawdopodobnie kwalifikować do przeszczepienia płuca. Pacjent leży w szpitalu już ponad miesiąc – zaznacza profesor.

"Zdecydowali się zaczekać i zachorowali na ciężkie zapalenie płuc"

Zachęca wszystkich do szczepień. - To jedyna szansa, aby zwalczyć pandemię. Mam wielu pacjentów, którzy zdecydowali się zaczekać ze szczepieniem i zachorowali na ciężkie covidowe zapalenie płuc – zaznacza.

Przyznaje jednak, że mamy obecnie do czynienia z niską zgłaszalnością na szczepienia. Dotyczy osób urodzonych w latach 80. i 90. - Chyba część z nich sobie odpuszcza, myśląc że skoro sytuacja jest lepsza, to może nie warto się szczepić – odkłada to na późniejszy termin lub nawet rezygnuje – mówi.

Zainteresowanie szczepieniami drastycznie wyhamowało

O problemie ze zgłaszaniem się na szczepienia wśród osób poniżej 30. i 40. roku życia mówi też doktor  Szymon Bielonko, koordynator punktu szczepień w hali Zespołu Szkół Mechanicznych na ul. Broniewskiego w Białymstoku.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Punkt czynny jest od tygodnia. Przez pierwsze dwa dni były tu tłumy chętnych. Obecnie zainteresowanie drastycznie wyhamowało. Blisko trzy tysiące dawek szczepionki Moderny czeka na tych, którzy zechcą z nich skorzystać.

"Dezinformacja i nieweryfikowane wiadomości z internetu"

- Robimy wszystko, aby te szczepionki się nie zmarnowały. Zachęcamy każdego chętnego pacjenta do przyjścia – nawet od ręki, bez wcześniejszej rejestracji. Staramy się zachęcać również osoby niezdecydowane, a takich w Polsce mamy bardzo wiele - mówi doktor.  

Koordynator punktu doktor Szymon Bielonko mówi, że robione jest wszystko, aby szczepionki się nie zmarnowały
Koordynator punktu doktor Szymon Bielonko mówi, że robione jest wszystko, aby szczepionki się nie zmarnowały
Źródło: TVN24

Według niego taki stan rzeczy wynika z dezinformacji oraz sprzecznych i nieraz w żaden sposób nieweryfikowanych wiadomości płynących z internetu, na których bazuje większość społeczeństwa. – A nie na autorytetach naukowych, medycznych czy badawczych – podkreśla doktor Bolonko.

Czytaj także: