Chociaż liczba zakażeń koronawirusem spada, to w szpitalu tymczasowym w Białymstoku wciąż leżą ciężko chorzy. Tymczasem nad jednym z punktów masowych szczepień wisi widmo zamknięcia. Bo nie ma chętnych, a szczepić się można tam od ręki.
- Mamy zdecydowanie mniejsze obłożenie. W poniedziałek, 10 maja, zamknęliśmy nawet jedno z pięter przeznaczonych dla pacjentów covidowych. Mam nadzieję, że na stałe – mówi prof. dr hab. Wojciech Naumnik, kierownik szpitala tymczasowego nr 1 w Białymstoku.
"Będziemy go prawdopodobnie kwalifikować do przeszczepienia płuca"
Niepokoi go jednak to, że ci pacjenci, których nie można jeszcze wypisać są w ciężkim stanie.
- Mamy czterdziestokilkuletniego chorego, którego - przy współpracy z kolegami transplantologami – będziemy prawdopodobnie kwalifikować do przeszczepienia płuca. Pacjent leży w szpitalu już ponad miesiąc – zaznacza profesor.
"Zdecydowali się zaczekać i zachorowali na ciężkie zapalenie płuc"
Zachęca wszystkich do szczepień. - To jedyna szansa, aby zwalczyć pandemię. Mam wielu pacjentów, którzy zdecydowali się zaczekać ze szczepieniem i zachorowali na ciężkie covidowe zapalenie płuc – zaznacza.
Przyznaje jednak, że mamy obecnie do czynienia z niską zgłaszalnością na szczepienia. Dotyczy osób urodzonych w latach 80. i 90. - Chyba część z nich sobie odpuszcza, myśląc że skoro sytuacja jest lepsza, to może nie warto się szczepić – odkłada to na późniejszy termin lub nawet rezygnuje – mówi.
Zainteresowanie szczepieniami drastycznie wyhamowało
O problemie ze zgłaszaniem się na szczepienia wśród osób poniżej 30. i 40. roku życia mówi też doktor Szymon Bielonko, koordynator punktu szczepień w hali Zespołu Szkół Mechanicznych na ul. Broniewskiego w Białymstoku.
Punkt czynny jest od tygodnia. Przez pierwsze dwa dni były tu tłumy chętnych. Obecnie zainteresowanie drastycznie wyhamowało. Blisko trzy tysiące dawek szczepionki Moderny czeka na tych, którzy zechcą z nich skorzystać.
"Dezinformacja i nieweryfikowane wiadomości z internetu"
- Robimy wszystko, aby te szczepionki się nie zmarnowały. Zachęcamy każdego chętnego pacjenta do przyjścia – nawet od ręki, bez wcześniejszej rejestracji. Staramy się zachęcać również osoby niezdecydowane, a takich w Polsce mamy bardzo wiele - mówi doktor.
Według niego taki stan rzeczy wynika z dezinformacji oraz sprzecznych i nieraz w żaden sposób nieweryfikowanych wiadomości płynących z internetu, na których bazuje większość społeczeństwa. – A nie na autorytetach naukowych, medycznych czy badawczych – podkreśla doktor Bolonko.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24