- W nocy z 25 na 26 października, zmienimy czas z letniego na zimowy. Wskazówki zegarów cofniemy z godz. 3 na 2, dzięki czemu zyskamy godzinę snu.
- Zmiana czasu może wpływać na negatywne psychofizyczne funkcjonowanie człowieka. Może powodować m.in. rozregulowanie snu i działać negatywnie na koncentrację. Jakie są inne konsekwencje?
- Gdy sezonowo zmienimy czas, mózg - dzięki informacjom o świetle - dostosuje się do tej zmiany stosunkowo szybko. Natomiast inne narządy potrzebują na to więcej czasu. Dlaczego tak jest, tłumaczy ekspertka.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.
Eksperci są zgodni: przechodzenie z czasu letniego na zimowy i odwrotnie rozregulowuje pracę naszych wewnętrznych zegarów, stąd korzystniej byłoby z tego zrezygnować. - Zmiana czasu nawet o godzinę może wpływać na negatywne psychofizyczne funkcjonowanie człowieka. Może powodować rozregulowanie snu i działać negatywnie na koncentrację. Możemy odczuwać brak energii, zmęczenie, gorzej spać, wybudzać się w nocy, mieć wyrzut kortyzolu - przez co będziemy bardziej podatni na stres, na zmiany nastroju i drażliwość. To może wpływać negatywnie na nasze funkcjonowanie - tłumaczyła w rozmowie z tvn24.pl dr Agnieszka Kowalczewska.
Czas zimowy bardziej korzystny dla zdrowia
Według ekspertki kobiety gorzej znoszą zmianę czasu. - Kobiety bardziej podlegają cykliczności niż mężczyźni, dla których czas jest liniowy i chronologiczny, czyli musi być przyczyna i skutek - objaśnia psycholożka.
Kwestia zasadności zmiany czasu od lat budzi kontrowersje i prowokuje dyskusje wśród obywateli, polityków i naukowców. Ci ostatni mają coraz więcej argumentów przeciw sezonowej zmianie czasu. Niedawne analizy naukowców ze Stanford Medicine (USA) pokazały, że rezygnacja z przestawiania zegarków dwa razy w roku i wprowadzenie stałego czasu zimowego mogłyby przynieść znaczące korzyści zdrowotne, w tym zmniejszyć liczbę udarów mózgu i ograniczyć problem otyłości.
W Polsce badania dotyczące wpływu światła na rytm okołodobowy prowadziła m.in. chronopsycholog dr hab. Irena Iskra-Golec wraz ze współpracownikami z Uniwersytetu SWPS. Badacze udowodnili, że naprzemienność ekspozycji na światło dzienne i sztuczne oświetlenie wpływa na naturalny rytm biologiczny człowieka, przyspieszając go lub zwalniając.
Rytmiczność okołodobowa wynika z biologii
- Zmiana czasu z chronobiologicznego punktu widzenia nie jest korzystna, ponieważ prowadzi do chwilowego rozsynchronizowania zegarów w naszym organizmie - wskazuje Patrycja Ściślewska, neurobiolożka z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jak tłumaczy, za naszą rytmiczność okołodobową odpowiada w mózgu jądro nadskrzyżowaniowe (ang. Suprachiasmatic nucleus, SCN). Nazwa nie jest przypadkowa, bo znajduje się ono nad tzw. skrzyżowaniem wzrokowym i odbiera informacje o świetle bezpośrednio z oczu, prosto z siatkówki. Dzięki temu szybko dostosowuje nasz rytm funkcjonowania do otaczającego nas światła.
- Jądro nadskrzyżowaniowe w mózgu jest głównym zegarem w naszym organizmie, ale nie jedynym - mamy także tak zwane zegary peryferyczne, znajdujące się w innych częściach ciała. Sprowadza się to do tego, że nasz żołądek ma swój własny zegar, nasza wątroba również ma własny zegar itd. Zazwyczaj te wszystkie zegary są zsynchronizowane.
Mózg ma sposób na jet lag
Gdy sezonowo zmienimy czas albo podróżujemy pomiędzy strefami czasowymi, to mózg - dzięki informacjom o świetle - dostosuje się do tej zmiany stosunkowo szybko. Natomiast inne narządy potrzebują na to więcej czasu, ponieważ jądro nadskrzyżowaniowe musi przekazać im sygnały m.in. za pośrednictwem hormonów. Dlatego po zmianie czasu przez kilka dni możemy czuć się gorzej - wyjaśniła. Gdy podróżujemy w odległe rejony, to zjawisko jet lagu, czyli naszego złego samopoczucia, może trwać kilka dni. - Możemy np. obudzić się w środku nocy strasznie głodni. A to dlatego, że nasz mózg co prawda jest już wtedy np. w Stanach Zjednoczonych, ale nasz żołądek jest jeszcze w Warszawie i dla niego to jest pora obiadu. Natomiast mała zmiana czasu o godzinę prowadzi do tego samego zjawiska, tylko w mniejszej skali - opisała Patrycja Ściślewska. Jeśli po zmianie czasu czujemy się nie najlepiej i chcemy wspomóc synchronizację naszych zegarów, to warto rano wyjść na spacer lub otworzyć okno i popatrzeć w niebo, nawet gdy jest zachmurzone.
- Natężenie światła dziennego na zewnątrz może sięgać kilkunastu tysięcy luksów, podczas gdy w pomieszczeniach zwykle nie przekracza kilkuset. Jądro nadskrzyżowaniowe reaguje szczególnie silnie na światło niebieskie (o długości fali ok. 480 nm), którego w porannym świetle jest znacznie więcej niż w popołudniowym, o cieplejszym, żółto-czerwonym spektrum. Poranne światło działa więc silniej i skuteczniej synchronizuje nasz zegar biologiczny - tłumaczyła ekspertka z UW.
Europa za czasem letnim
W 2018 r. pojawiła się szansa na odejście od przestawiania zegarków co pół roku. Komisja Europejska zaproponowała zniesienie zmiany czasu. Propozycję tę poparł Parlament Europejski, ale sprawa utknęła w Radzie UE. Po raz ostatni Rada UE zajmowała się kwestią w 2019 r. Trudności wiązały się z tym, że kraje muszą porozumieć się między sobą i skoordynować, przy którym czasie - letnim czy zimowym - chcą zostać. Ostateczne rozstrzygnięcie dotyczące dyrektywy wciąż nie zapadło.
W przeprowadzonych kilka lat temu przez Komisję Europejską konsultacjach w państwach członkowskich 4 mln obywateli opowiedziało się za zniesieniem zmiany czasu. Za takim rozwiązaniem było też trzy czwarte badanych Polaków. Również blisko trzy czwarte respondentów (74,2 proc.) opowiedziało się za pozostawieniem na stałe czasu letniego, zwolennicy czasu zimowego stanowili 14,8 proc. ogółu badanych. Zdaniem neurobiolożki uzyskany wówczas wynik nie dziwi, ale utrzymanie takiego rozwiązania nie byłoby dla nas korzystne. - Oczywiście czas letni jest rzeczywiście przyjemniejszy, mamy wtedy dłuższe, jasne wieczory, a w szczególności latem wiadomo, że miło jest dłużej korzystać z pogody. Dlatego zrozumiałe, że społeczeństwo głosuje za tym, żeby utrzymać czas letni. Natomiast z biologicznego punktu widzenia powinniśmy utrzymać czas zimowy - stwierdziła neurobiolożka UW. Z perspektywy zegara biologicznego czas letni byłby problemem, bo np. zimą mielibyśmy bardzo długie, ciemne poranki. - W przypadku stałego czasu letniego zimą wschody słońca byłyby znacznie później, przez co wiele osób musiałoby wstawać i rozpoczynać pracę czy szkołę w ciemności. Nasz zegar biologiczny byłby wtedy trwale przesunięty względem naturalnego światła, a teoretycznie powinniśmy funkcjonować zgodnie z rytmem: gdy światło się pojawia, to człowiek się budzi; jak światło znika, to człowiek usypia - podkreśliła Patrycja Ściślewska.
W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2022-2026.
Autorka/Autor: Anna Bielecka
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock