Wrocławski prokurator Tomasz F., który przed laty niesłusznie oskarżał Tomasza Komendę, w ubiegłym roku został przyłapany na prowadzeniu samochodu po spożyciu alkoholu. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła mu immunitet i otworzyła drogę do przedstawienia zarzutu.
Tomasz F., prokurator Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu został zatrzymany przez patrol drogowy policji do rutynowej kontroli w połowie października 2019 roku. Badanie wykazało, że miał 0,59 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zgodnie z Kodeksem karnym za jazdę w stanie nietrzeźwości, kiedy stężenie alkoholu wynosi powyżej 0,5 promila, grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
W konsekwencji wrocławska prokuratura zawiesiła Tomasza F. w obowiązkach służbowych, a w styczniu wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej złożył wniosek o jego ukaranie.
Immunitet uchylony
- Izba Dyscyplinarna SN na niejawnym posiedzeniu wyraziła zgodę na pociągnięcie prokuratora do odpowiedzialności karnej. Postanowienie jest nieprawomocne - przekazał rzecznik tej izby Piotr Falkowski.
Biuro prasowe PK poinformowało TVN24, że po uprawomocnieniu się uchwały prokuratorowi "zostanie ogłoszone postanowienie o przedstawieniu zarzutów".
"Wniosek o uchylenie immunitetu dotyczy zawsze konkretnych czynów popełnionych przez prokuratora. Oznacza to, iż nawet w ramach jednego postępowania, jeśli koniecznym staje się przedstawienie nowych zarzutów popełnienia czynów przestępczych to prokuratura występuje z kolejnym wnioskiem o uchylenie immunitetu w tym zakresie" - czytamy w informacji przesłanej przez Prokuraturę Krajową.
Więzienie za niewinność
Prokurator Tomasz F., w 2001 r. oskarżył Tomasza Komendę o udział w gwałcie zbiorowym. W konsekwencji w 2004 r. Komenda został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki w Miłoszycach (Dolnośląskie) w noc sylwestrową 1996 r. Wyrok odsiadywał w Zakładzie Karnym w Strzelinie.
W połowie marca 2018 r. został warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. W maju 2018 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę.
Mężczyzna domaga się ponad 18 mln zł odszkodowania za niesłuszne skazanie i pobyt w więzieniu. Ostatecznie jego sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Opolu.
Z kolei w maju ubiegłego roku przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces Ireneusza M. i Norberta B. Obaj mężczyźni zostali oskarżeni o dokonanie zabójstwa ze zgwałceniem 15-latki w 1996 r. Prokuratura oskarżyła też Ireneusza M. o zgwałcenie innej kobiety w 2007 r.
Błędy w śledztwie sprzed lat szczegółowo bada obecnie Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Tomasz F., został już przesłuchany w charakterze świadka.
- Napisałem akt oskarżenia. Dzisiaj zrobiłbym to jeszcze raz - powiedział F. po latach w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Działająca od marca 2019 roku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego wydaje orzeczenia pomimo tego, że w grudniu 2019 roku Izba Pracy SN powołując się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, orzekła między innymi, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej i prawa krajowego.
23 stycznia trzy połączone izby SN wydały uchwałę, w której stwierdziły, że jeśli w składzie zasiada osoba powołana na sędziego Sądu Najwyższego na wniosek nowej KRS, taki skład jest nieprawidłowo obsadzony. Wszyscy członkowie Izby Dyscyplinarnej zostali wskazani przez nową KRS.
Źródło: PAP/TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24