- Rolą lekarzy jest rozszerzanie horyzontów medycznych. Wprowadzania nowych metod leczenia - podkreśla dr Adam Domanasiewicz pod którego kierownictwem w grudniu przeprowadzono pionierski zabieg. Pacjentowi, który urodził się bez ręki, przeszczepiono dłoń. Mężczyzna właśnie opuścił szpital.
- Mamy realne podstawy, by sądzić, że pacjent będzie posługiwał się tą ręką lepiej niż posługiwałby się protezą - mówi dr Adam Domanasiewicz z Kliniki Urazowej i Chirurgii Ręki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Pan Piotr zespołu lekarskiego nie mógł się nachwalić. - Panie pielęgniarki stworzyły rodzinną atmosferę. Lekarze, chirurdzy spisali się świetnie. Mam nadzieję, że ręka jak najszybciej dojdzie do pełnej sprawności - mówił, we wtorek przed opuszczeniem murów szpitala, mężczyzna. Czytaj więcej na ten temat
"Nie chciałabym żeby było to traktowane jak eksperyment"
Dr Adam Domanasiewicz był gościem "Wstajesz i Wiesz" na antenie TVN24. Mówił o pracy zespołu chirurgów i nadziejach związanych z zabiegiem. - Spodziewaliśmy się, że możliwości adaptacyjne mózgu i możliwości jego neurorehabilitacji są znacznie większe niż pierwotnie sądzono. Okazało się, że mieliśmy rację - cieszył się chirurg.
Podkreślał, że rolą lekarzy jest rozszerzanie horyzontów medycznych. - Chodzi o wprowadzanie nowych metod leczenia. Z taką myślą przystępowaliśmy do tego zabiegu. Choć nie chciałbym żeby było to traktowane w ramach eksperymentu medycznego, że może się uda, a może nie - wyjaśniał Domanasiewicz.
Chcieli później, udało się wcześniej
Jesienią ubiegłego roku lekarze z USK we Wrocławiu ogłosili, że szukają chętnych do przeszczepów. Mieli dawców, ale nie było chętnych do transplantacji. Materiał na ten temat zobaczył w "Faktach TVN" pan Piotr z Zamościa. Mężczyzna urodził się bez ręki. Zgłosił się do wrocławskich medyków. Ci przyznają teraz, że brali pod uwagę to, że kiedyś zmierzą się z pacjentem z wadą wrodzoną. To nastąpiło jednak szybciej niż się spodziewali.
- Skorzystaliśmy z okazji, którą stworzyła nam sytuacja życiowa. Pierwszym dawcą był pacjent pasujący do biorcy, którym był pan z wadą wrodzoną. Gdyby to był pacjent z brakiem ręki po amputacji to taką operację też byśmy wykonali - tłumaczy Domanasiewicz. I podkreśla: zrealizowaliśmy plan o którym marzyliśmy i który chcieliśmy w przyszłości zrealizować.
Zdaniem chirurga zabieg był "bardziej sukcesem mentalnym niż operacyjnym". - Myślę, że są na świecie, a nawet w Polsce zespoły, które byłby w stanie to wykonać. Tylko, że nikt mentalnie nie był zdecydowany, żeby taką operację przeprowadzić. To była kwestia pewnego przełomu w myśleniu - przyznał lekarz.
Operację przeprowadzono w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu