Protesty wiernych i duchownych Serbskiej Cerkwi Prawosławnej oraz próby zerwania obrad przez proserbskich deputowanych nie przyniosły skutku. Parlament Czarnogóry uchwalił w piątek rano ustawę kościelną. Cerkiew nazywa nowe prawo "spiskiem" w celu pozbawienia jej własności.
Proserbscy członkowie parlamentu Czarnogóry usiłowali w piątek rano nie dopuścić do głosowania nad budzącą kontrowersje ustawą kościelną. Jak pisze agencja Associated Press, użyli gazu łzawiącego i petard, próbowali też zniszczyć mikrofony na sali obrad. Interwencję podjęli ubrani po cywilnemu funkcjonariusze policji. Zatrzymano 24 osoby, w tym 18 polityków opozycji.
Protesty Cerkwi
W czwartek setki proserbskich opozycjonistów, wiernych i duchownych działającej w Czarnogórze Serbskiej Cerkwi Prawosławnej protestowały przeciwko ustawie, blokując drogi. Policja ustawiła metalowe barierki, by uniemożliwić tłumowi przedarcie się do budynku parlamentu, gdzie debatowano nad ustawą. Uczestnicy demonstracji twierdzili, że ustawa to "spisek" mający na celu pozbawienie Cerkwi majątku, w tym średniowiecznych klasztorów i świątyń. - Jesteśmy gotowi umrzeć za nasz Kościół i w związku z tym dzisiaj demonstrujemy - tłumaczył lider opozycji Andrija Mandić.
Ustawa kościelna w Czarnogórze
Przyjęta w piątek ustawa przewiduje, że wszystkie wspólnoty religijne - w tym Cerkiew prawosławna i Kościół katolicki - będą musiały przedstawić dowód własności majątku otrzymanego przed 1918 rokiem, kiedy Czarnogóra weszła w skład Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców.
Serbska Cerkiew Prawosławna, do której należy metropolia Czarnogóry i Przymorza, oraz serbscy politycy zareagowali - jak to określiła agencja AP - z furią na projekt nowego prawa, zarzucając rządowi Czarnogóry chęć przejęcia siłą serbskich cerkwi i klasztorów znajdujących się na terytorium tego kraju.
Napięcie na linii Serbia - Czarnogóra
Czarnogóra, która w 2006 roku oddzieliła się od państwa związkowego tworzonego ze znacznie większą Serbią, zaprzecza zarzutom. Zapewnia, że chce jedynie uregulować sprawy majątkowe i finansowe wszystkich wspólnot religijnych. Prozachodni prezydent Czarnogóry Milo Djukanović oskarżył Serbską Cerkiew Prawosławną o promowanie polityki Belgradu i o to, że próbuje podkopać czarnogórską państwowość.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić ostrzegł, że wszelkie zagrożenie majątku Serbskiej Cerkwi Prawosławnej w Czarnogórze nieuchronnie doprowadzi do pogorszenia stosunków między obu państwami.
Autor: rzw / Źródło: PAP, TVN24