25-letni mężczyzna został zatrzymany w związku z dewastacją samochodu, do której doszło na ulicy Gdyńskiej w Stargardzie w środę 14 sierpnia. Mężczyźnie postawiono zarzuty, a sąd zgodził się na trzymiesięczny areszt dla podejrzanego.
- W dniu 14 sierpnia 2019 roku około godziny 18 na ul. Gdyńskiej w Stargardzie doszło do zdarzenia, w trakcie którego kierujący pojazdem marki volkswagen golf wyszedł ze swojego pojazdu i podszedł do innego kierującego, także pojazdem tej samej marki, i zaczął uderzać metalowym przedmiotem w jego pojazd – relacjonuje asp. Łukasz Więckowski z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.
Z "metalowym przedmiotem" na innego kierowcę
W wyniku zdarzenia poszkodowany został 25-letni mężczyzna, uszkodzeniu uległ także jego pojazd. - Mężczyzna o całym zdarzeniu powiadomił Komendę Powiatową Policji w Stargardzie i złożył zawiadomienie w tej sprawie – potwierdza Więckowski. Nagranie z zapisem sytuacji zamieścił również portal Stoją! Stargard.
Policja szybko namierzyła podejrzanego o atak na kierowcę – okazał się nim równolatek poszkodowanego. Usłyszał zarzuty gróźb karalnych, uszkodzenia ciała oraz mienia. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
- Komendant Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie wystąpił z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania – informuje policjant. Sąd przychylił się do tego wniosku – mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu.
Poszło o dziewczynę
Na nagraniu z napaści widać, że kierujący ciemnym volkswagenem golfem zatrzymał się na środku drogi krajowej, całkowicie blokując ruch. Następnie wyskoczył z auta z długim przedmiotem w dłoni i biegiem rzucił się w kierunku czerwonego volkswagena golfa, który jechał za nim.
Napastnik zniszczył karoserię auta, wybił szybę i, za wszelką cenę, chciał chwycić kierowcę czerwonego samochodu. Ten jednak przeskoczył na siedzenie pasażera, wybiegł z auta i odbiegł na bezpieczną odległość. Agresor po chwili wrócił do swojego samochodu i do niego wsiadł. Potem znów wyszedł, by rzucić ostatnie słowa w kierunku poszkodowanego, po czym odjechał.
Jak przekazała nam kom. Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, atak prawdopodobnie nie miał nic wspólnego z zachowaniem na drodze, zaś mężczyźni znali się wcześniej i byli skonfliktowani. - Napastnik kierował się osobistymi pobudkami - powiedziała nam policjantka. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy, że obaj mieli kochać się w tej samej dziewczynie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ks / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Stoją! Stargard