Mały jeż zaklinował się w plastikowym kubku. Pewnie długo przemierzałby Grudziądz na oślep, gdyby nie policjanci, którzy wybawili go z opresji.
Policjanci z Grudziądza podczas nocnego patrolu zauważyli nietypowego "pieszego" i to z dużym problemem na głowie. Był to jeż z kubkiem po jogurcie na głowie.
Na nagraniu, które zrobili widać, że nie może sobie sam poradzić. Niezdarnie idzie na oślep.
Na szczęście pomogli policjanci. - Widać było, że zwierzak utknął. Dodatkowo poruszał się środkiem ulicy wchodząc pod nadjeżdżające samochody - poinformował st. sierż. Maciej Szarzyński.
"Marian, niżej chwytaj!"
Policjanci, strażacy czy strażnicy miejscy nie raz ruszają na ratunek zwierzętom w opresji. Tak było m.in. w Bartoszycach, gdzie bóbr wpadł do niezabezpieczonej studzienki w lesie. Co prawda przeżył upadek z wysokości 2,5 metra, ale nie potrafił samodzielnie wyjść. Wspinaczka po betonowych ściankach nie wchodziła w grę. Na ratunek ruszyli leśnicy z Zarzecza i strażacy z Bartoszyc.
- Bobra trzeba było bezpiecznie odłowić i to udało nam się zrobić. Nie wiemy, jak długo zwierzę było w studzience. Wydawało nam się, że jest wycieńczone, ale kiedy już je wyciągnęliśmy szybko czmychnęło do lasu - opowiada Marek Wojczulanis, rzecznik Straży Pożarnej w Bartoszycach.
Na nagraniu strażaków widać, że bóbr był wystraszony, ale cały i zdrowy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Bydgoszcz