Lekarze Szpitala Zdroje w Szczecinie przeprowadzają w swojej placówce między innymi skomplikowaną operację wszczepienia śrub stabilizujących kręgi do kręgosłupa. Zabieg ten odbywa się przy użyciu tomografu śródoperacyjnego, jednak sprzęt ten od roku jest w szczecińskiej placówce zepsuty. Nie można go naprawić, bo jest już stary i na rynku nie ma do niego części. Rodzice zorganizowali więc w internecie zbiórkę - potrzebna kwota to 3,5 miliona złotych.
Czas goni
O konsekwencjach braku specjalistycznego sprzętu mówiła w TVN24 reporterka Marta Kolbus. Opowiedziała m.in. historię 10-letniej Sary, która na operację stabilizacji kręgów szyjnych czeka już ponad rok. - Czuję po prostu złość, że jedyny szpital w Polsce, który podjął się po prostu tak trudnej i skomplikowanej operacji u Sary, czy to innych dzieci, nie ma odpowiedniego sprzętu, żeby wykonać dzisiaj tę operację - mówiła Angelika Szymusiak, matka Sary.
Sprawa jest poważna, bo ta rzadka wada kręgosłupa prowadzi do paraliżu. Pojawiło się jednak światełko w tunelu - a nawet coś więcej, bo twarda zapowiedź powrotu do działania. Zepsuty tomograf zostanie zastąpiony nowym sprzętem dzięki Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która poinformowała szpital, że kupi aparaturę w grudniowym konkursie ofert.
Zapisali już pierwszych pacjentów. "Kamień z serca"
Kiedy fizycznie tomograf trafi na Oddział Neurochirurgii Dziecięcej z Pododdziałem Neurochirurgii Dorosłych? Tego na razie nie wiadomo. Jak jednak przekazał szpital, producent sprzętu wypożyczy go placówce na cały styczeń. W tym czasie zoperowanych zostanie siedmioro oczekujących dzieci.
- Sprzęt definitywnie popsuł się w styczniu tego roku. My w ciągu dwóch miesięcy, maja i czerwca, mieliśmy ten sprzęt użyczony, więc operowaliśmy dzieciaki. No i toczyły się rozmowy, jak pozyskać go na stałe. Udało się. Wiemy już dzisiaj, że w styczniu ten sprzęt trafi do naszego szpitala - powiedział TVN24 dr n. med. Łukasz Tyszler, dyrektor Szpitala Zdroje. Wyraził on nadzieję, że sprzęt zakupiony przez Fundację WOŚP trafi do lecznicy "na początku przyszłego roku".
Kinga Horyd-Ciechelska, mama Julii, która oczekuje na operację od kilkunastu miesięcy, nie kryła radości.
- Kamień spadł nam serca i rzeczywiście odczuliśmy ulgę. To są naprawdę dobre wiadomości, że tomograf śródoperacyjny O-Arm zostanie wypożyczony i dzieci zostaną zoperowane, a najlepsza wiadomość to jest też ta, że tomograf zostanie zakupiony - powiedziała mama dziewczynki.
Horyd-Ciechelska podkreśliła, że "dla Julci ta operacja oznacza stabilizację kręgów w górnym odcinku kręgosłupa, dwóch kręgów szyjnych, które przesuwają się względem siebie i są ustawione w nieprawidłowy sposób". - To może doprowadzić właśnie do paraliżów, zaburzenia oddychania, zaburzenia akcji serca i innych niepokojących objawów - podkreśliła.
Autorka/Autor: bp/ tam
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock