Na blisko 2,5 miliona złotych - według małopolskiej policji - oszacowano straty po pożarze, który miał miejsce w poniedziałek (10 listopada) w Facimiechu. Jak informowaliśmy, strażacy przez około dobę walczyli z ogniem, który zajął halę o powierzchni około tysiąca metrów kwadratowych.
Spłonęły zapasy dla stu koni
Budynek był wypełniony sianem i słomą - znajdowało się w nim około półtora tysiąca bel, przeznaczonych jako zapas żywności dla stu koni.
"Na szczęście nie ucierpieli ludzie ani zwierzęta. Zostaliśmy jednak pozbawieni większości siana zgromadzonego na zimę. Spłonęły również maszyny ustawione wokół budynku i choć nie jesteśmy w stanie oszacować pełni strat, to przekroczą one trzy miliony złotych" - czytamy w opisie zbiórki opublikowanej w sieci po zdarzeniu.
Jak informowała nas we wtorek straż pożarna, obiekt uległ "całkowitemu spaleniu". "Na szczęście nikt nie ucierpiał, a dzięki akcji strażackiej ogień nie przeniósł się na sąsiednie zabudowania" - poinformowała małopolska policja w czwartkowym komunikacie.
Wszystko wskazuje na to, że budynek został podpalony.
Dwaj 14-latkowie staną przed sądem
"W wyniku podjętych przez policjantów czynności ustalono dwie osoby nieletnie mogące mieć związek ze sprawą. Dwóch 14-latków, w obecności opiekunów, przesłuchano w charakterze nieletnich sprawców czynu karalnego z art. 288 par 1 k.k." - przekazała małopolska policja.
Przywołany artykuł dotyczy zniszczenia rzeczy. Kodeks karny przewiduje za to przestępstwo od trzech miesięcy do nawet pięciu lat więzienia. Jako że w tym przypadku domniemanymi sprawcami są dzieci, o ich losie ma zdecydować sąd rodzinny w Wieliczce.
Autorka/Autor: bp/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: małopolska policja