Zły stan techniczny cystern oraz naruszenie przepisów bezpieczeństwa były prawdopodobną przyczyną poniedziałkowej katastrofy pociągu z fosforem - poinformowało ukraińskie Ministerstwo Transportu.
- Jeżeli przestrzega się wszelkich zasad i stosuje odpowiedni sprzęt, to nie dochodzi do takich incydentów - oświadczył w czwartek szef resortu Mykoła Rudkowski. Jak dodał, cysterny, w których przewożono fosfor, zostały oddane do użytku w 1978 roku. Niektóre z wagonów miały zaspawane zawory bezpieczeństwa.
Poinformował też, że do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy wprowadzono na Ukrainie całkowity zakaz przewozu żółtego fosforu.
Do wypadku doszło w poniedziałek w pobliżu wioski Ożydiw w obwodzie lwowskim. Wykoleiło się 15 cystern wiozących z Kazachstanu do Polski toksyczny fosfor. Sześć z nich stanęło w płomieniach, a do atmosfery dostały się trujące substancje. Toksyczna chmura rozpostarła się nad obszarem około 90 kilometrów kwadratowych wokół miejsca wypadku. Ze strefy bezpośredniego zagrożenia ewakuowano około 900 osób.
Rosyjscy specjaliści ustalili, że chmura, która przemieszczała się na północ i północny wschód, nie stwarza zagrożenia dla Rosji i państw sąsiednich. Obecnie znajduje się ona 250 km od granic Polski i 650 km od granic Białorusi.
- Nie przemieszcza się, dlatego nie ma zagrożenia dla krajów graniczących z Ukrainą - wyjaśnił główny inspektor nadzoru pożarniczego Rosji Giennadij Kiriłłow.
Według wicepremiera Ukrainy Ołeksandra Kuźmiuka, likwidacja skutków katastrofy potrwają jeszcze 10 dni.
Rzecznik ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Ukrainy Ihor Krol poinformował, że w powietrzu i wodzie nie stwierdzono przekroczeń norm zwartości polifosfatów i anhydrytu fosforowego. Jednak niektórzy toksykolodzy twierdzą, iż na obszarze wokół miejsca wypadku wciąż panuje wysokie stężenie niebezpiecznych chemikaliów.
Zofia Kubrak z Uniwersytetu Medycznego we Lwowie uważa, że nie można przewidzieć konsekwencji poniedziałkowej katastrofy. - Wątpię, aby już nie było zagrożenia dla ludzi - powiedziała.
Liczba hospitalizowanych osób wzrosła do 152, lecz ich życiu nic nie zagraża - podał ukraiński resort zdrowia. W szpitalu znajduje się m.in. 27 dzieci i 14 członków ekip ratowniczych.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko skrytykował premiera Wiktora Janukowycza za minimalizowanie stanu zagrożenia.
- Praktyka władz radzieckich, kiedy to zasadą rozwiązywania problemów były uspokajające raporty urzędnicze zamiast fachowych działań i przemilczanie zamiast uczciwej informacji, nie może być normą na Ukrainie - brzmi oświadczenie Juszczenki.
Źródło: PAP