Rosyjscy żołnierze: żyjemy w dołach wykopanych gołymi rękami, nie wiemy, gdzie nasi, a gdzie wróg

Źródło:
The Telegraph

Grupa rosyjskich żołnierzy, którzy niedawno zostali zmobilizowani do walk w Ukrainie, twierdzi, że "wyrzucono ich jak psy", nie udzielono żadnych informacji, nie otrzymali też odpowiedniego wyposażenia. Wideo obiegło media społecznościowe.

O nagraniu z grupą rosyjskich żołnierzy napisały zagraniczne media, w tym brytyjski "The Telegraph". Nagranie dostępne jest na Twitterze bez dźwięku, jedynie z anglojęzycznymi napisami. Autorem wpisu, który zebrał już kilka tysięcy polubień i udostępnień, jest użytkownik ChrisO, przedstawiający się jako niezależny autor i badacz historii wojskowości, obserwowany przez ponad 90 tysięcy osób. W dostępnej transkrypcji nagrania pada wiele przekleństw, a przede wszystkim krytycznych komentarzy pod adresem władz Rosji.

Żołnierze obecni w rozpowszechnianym materiale mieli przekazać, że pochodzą z Krasnodaru (miasto w południowej Rosji) i twierdzić, że byli przerzucani między różnymi lokalizacjami, aż w końcu pozostawiono ich "gdzieś na polach w Ukrainie". Mają być pozbawieni łączności radiowej, amunicji, środków medycznych, a nawet nie wiedzieć, gdzie dokładnie się znajdują.

ZOBACZ TEŻ: Telewizja Dożd: rosyjscy poborowi przerzucani pod granicę Rosji z Ukrainą

Twierdzą, że muszą kopać doły gołymi rękami

- Drogie nasze, że tak powiem, władze Federacji Rosyjskiej, tak zwane Ministerstwo Obrony. Zmobilizowano nas z rejonu Krasnodaru. Od miesiąca byliśmy przygotowywani na coś, choć nie wiemy tak naprawdę, na co. Byliśmy przewożeni tam i z powrotem, a teraz okazuje się, że jesteśmy gdzieś na polach Ukrainy. Po prostu wyrzucono nas tutaj jak psy - miał powiedzieć jeden z żołnierzy. 

Jak wynika z opublikowanego nagrania, żołnierz wskazał, że w nocy temperatura spada do zera stopni Celsjusza i dlatego żołnierze są zmuszeni do mieszkania w dołach w ziemi, które sami wykopali "gołymi rękami", bo nie mieli łopat. Wszyscy mają być chorzy, a dwie osoby są w tak złym stanie. że wymagają hospitalizacji. Żołnierze twierdzą też, że ich rodziny musiały zapłacić za ich mundury.

- Żadnych łopat, nic. Po prostu żyjemy na polu. Przynoszą nam trochę jedzenia, dosłownie dwa razy dziennie. Palimy ognisko, rąbiemy drzewo, kopiemy. Dali nam kałasznikowy i bagnety (...). Nie mamy żadnych informacji, żadnych rozkazów. Siedzimy jak na szpilkach, bo nie wiemy, gdzie są nasi, a gdzie wróg. Żadnego radia, żadnych nabojów (...) - miał stwierdzić jeden z mężczyzn.

Trzy dni bez jedzenia i wody

To nie pierwsze tego rodzaju doniesienia. 12 października Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informował, że wzięci do niewoli świeżo zmobilizowani rosyjscy żołnierze przyznali, że kiedy wysadzono ich w Ukrainie, zajęli pozycje w okopach i siedzieli w nich przez trzy dni bez jedzenia i wody. Zmobilizowani Rosjanie mieli też dostawać radzieckie hełmy i słabo działającą broń automatyczną.

Z kolei w sobotę 22 października Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała treść przechwyconych - jak twierdzi SBU - rozmów świeżo zmobilizowanych rosyjskich żołnierzy, walczących w obwodzie donieckim. "Z plutonu trzech żywych zostało" - mieli mówić żołnierze, dodając, że "zrozumieli, że ich misja na tej wojnie to bycie mięsem armatnim".

ZOBACZ TEŻ: Putin ogłosił częściową mobilizację, Rosjanie uciekają do Serbii. Mówią, że "Putin to morderca"

Autorka/Autor:pb//az

Źródło: The Telegraph

Tagi:
Raporty: