Żołnierze poborowi z obwodu leningradzkiego są przerzucani pod granicę z Ukrainą do obwodu biełgorodzkiego - poinformowała rosyjska niezależna telewizja Dożd, powołując się na matki żołnierzy. Według tych doniesień żołnierze mają być przenoszeni w celu "wzmocnienia granicy".
Matki poborowych, którzy odbywają obowiązkową służbę wojskową w obwodzie leningradzkim, powiadomiły telewizję Dożdż, że ich synowie mają być lub już zostali wysłani do obwodu biełgorodzkiego przy granicy z Ukrainą w celu "wzmocnienia granicy". Od lipca w przygranicznych bazach są już żołnierze poborowi z innych jednostek - podaje stacja. Niektórzy jeszcze nie ukończyli przeszkolenia.
16 września podobną informację opublikowała rosyjskojęzyczna redakcja BBC. W niej również bliscy poborowych informowali o ich przerzucie pod ukraińską granicę. W obu przypadkach rodziny wojskowych relacjonują, że dowództwo wywiera na nich presję i "agituje", by podpisali kontrakty z armią, co umożliwiłoby ich udział w wojnie z Ukrainą.
"Uzasadniony cel dla sił ukraińskich"
Analitycy wojskowości projektu Conflict Intelligence Team zaznaczają, że poborowi, nawet jeśli nie uczestniczą w działaniach zbrojnych i znajdują się na terytorium Rosji, są "uzasadnionym celem dla sił ukraińskich", to znaczy że dowództwo świadomie naraża poborowych na zagrożenie w wyniku działań zbrojnych.
Formalnie Kreml i osobiście Władimir Putin zapewniali, że na wojnę w Ukrainie nie będą wysyłani poborowi, chociaż o takich przypadkach informowały media w pierwszych miesiącach wojny.
Częściowa mobilizacja w Rosji
W środę Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację. Zaciąg ma objąć rezerwistów i ludzi, którzy przeszli przeszkolenie w armii. Minister obrony Siergiej Szojgu oznajmił, że mobilizacja obejmie trzysta tysięcy ludzi. Zapewniał przy tym, że poborowi nie będą wysyłani na wojnę.
Według analityków jeśli Rosja przeprowadzi nielegalną aneksję ukraińskich terytoriów okupowanych, to armia może tam zacząć wysyłać poborowych, argumentując, że jest to "rosyjskie terytorium".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Leon Klein/Anadolu Agency via Getty Images