Gdyby nie Mia Szplit i jej historia do powstania Pink Generation w ogóle by nie doszło. - Żeby nie bały się o tym rozmawiać, żeby się nie wstydziły i żeby nie bały się pójść do ginekologa. Rozumiem, że to może być stresujące, dla mnie też było - mówi 17-latka, tłumacząc, o cohodzi w akcji.
W zeszłym roku zainspirowana filmikiem w mediach społecznościowych zbadała sobie piersi i znalazła guza. Miała wtedy 16 lat. Przeszła drogę od niedowierzania, przez wizyty u lekarzy, do diagnozy i zabiegu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: U młodych kobiet jest "trudniejszy do wykrycia i bardziej agresywny"
Nowotwór okazał się gruczolakowłókniakiem, czyli nowotworem łagodnym - wystarczyła operacja i rehabilitacja. W Mii jednak narodziła się potrzeba działania. I tak powstało Pink Generation, akcja przeznaczona specjalnie dla dziewczynek, na razie z liceum we Wrocławiu.
Mia i jej mama poruszyły różne środowiska, napisały wiele wiadomości do instytucji i osób, które zajmują się profilaktyką raka piersi. - Jestem bardzo dumna i bardzo jestem jej wdzięczna, że unosi ten cały stres na swoich barkach i daje rade - mówi mama nastolatki, Sylwia Tekieli.
Przy wsparciu lokalnych aktywistów, ale też fundacji La Vie La Vie, Onko Cafe i stowarzyszenia Amazonki udało się zorganizować warsztaty samobadania piersi na fantomach. Dodatkowo na miejscu dostępny był mobilny gabinet ginekologiczny. Wiedzą służyli eksperci z Wrocławskiego Centrum Zdrowia i Dolnośląskiego Centrum Onkologii.
"Są przeglądy, które ratują życie"
Nowotwory piersi u młodych kobiet przed pięćdziesiątką zdarzają się rzadko, ale jak mówią lekarze, jak już są, są też trudniejsze. Dobre nawyki, czyli pamiętanie o samobadaniu się, trzeba rozwijać jak najwcześniej, bo im wcześniej wykryte zmiany, tym więcej szans na poradzenie sobie z nimi i ze strachem.
Mia Szplit chciałaby, "żeby nie były w takiej sytuacji jak ona". - Że czekają trzy tygodnie, żeby powiedzieć mamie, bo nie chcą poruszać tego tematu - dodaje.
- Nowotwór, który jest wykryty w pierwszym stopniu zaawansowania, częstość wyleczenia jest ponad 95 procent. Kobiety te jesteśmy praktycznie wszystkie w stanie wyratować - podkreśla onkolożka i radioterapeutka dr Aleksandra Sztuder.
Każdy guz, każda zmiana, albo deformacja piersi powinna przykuć naszą uwagę. - Samochody musimy obowiązkowo zgłaszać do przeglądów. Tak chcielibyśmy, żeby ludzie pamiętali, i panie i panowie, że są przeglądy, które ratują życie - mówi zastępca dyrektora ds. rozwoju w Dolnośląskim Centrum Onkologii dr Paweł Zawadzki.
Autorka/Autor: Ewa Wagner
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Genius2009/Shutterstock