W kaplicy Gubernatoratu Państwa Watykańskiego odprawiona została msza żałobna za byłego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie Józefa Wesołowskiego, oskarżonego o pedofilię. Mszę odprawił papieski jałmużnik arcybiskup Konrad Krajewski.
Na mszę przybyło kilkadziesiąt osób, głównie przedstawiciele duchowieństwa, wśród nich wielu Polaków. Ceremonia odbyła się bez kamer i aparatów fotograficznych, zabroniono robienia zdjęć telefonami.
Najbardziej sugestywnym momentem mszy była trwająca kilka minut cisza, która zastąpiła kazanie. Odprawiający mszę abp Krajewski zachęcił zgromadzonych do refleksji i modlitwy za zmarłego. Były nuncjusz zmarł na serce 27 sierpnia w Watykanie, gdzie oczekiwał na wznowienie swego procesu karnego przed tamtejszym trybunałem. Miał zakaz opuszczania terytorium Watykanu. Wcześniej, pod koniec 2014 roku, był tam przez dwa miesiące w areszcie domowym.
Był pierwszym hierarchą kościelnym, który miał stanąć przed sądem Państwa Watykańskiego w sprawie pedofilii. Proces Wesołowskiego rozpoczął się 11 lipca i natychmiast bezterminowo odroczony, ponieważ dzień wcześniej oskarżony trafił na tydzień do szpitala. Proces miał zostać wznowiony na jesieni.
Ciało trafi do Polski
Przez dwa dni trumna Wesołowskiego była wystawiona w kaplicy Gubernatoratu, gdzie przyszło co najmniej kilkanaście osób. Wiadomo to na podstawie liczby podpisów w wyłożonej księdze kondolencyjnej. Watykan zapowiadał, że zapewne we wtorek trumna zostanie przetransportowana do Polski; były nuncjusz prawdopodobnie będzie pochowany w Czorsztynie. Włoska agencja Ansa podała, powołując się na źródła watykańskie, że Józef Wesołowski został złożony w trumnie ubrany w sutannę i z pierścieniem biskupim.
Duchownym pozostaje się "wiecznie"
Wcześniej trybunał kanoniczny przy Kongregacji Nauki Wiary wymierzył mu karę wydalenia ze stanu kapłańskiego, a następnie odrzucił złożoną przez arcybiskupa apelację. Dopiero po jego śmierci Watykan poinformował jedynie, że decyzji o odrzuceniu odwołania nie ogłoszono, by "nie pogarszać sytuacji". Nieogłoszenie wyroku oznacza, że nie jest on prawomocny. Podczas gdy Radio Watykańskie nazywa Wesołowskiego "byłym duchownym i byłym nuncjuszem", w oficjalnych notach biura prasowego Stolicy Apostolskiej figuruje on jako "Jego Ekscelencja arcybiskup". Z kanonicznego punktu widzenia, mimo kary wydalenia do stanu świeckiego, pozostał on w związku z przyjętymi święceniami duchownym i biskupem. Dziennikarze, którzy pytali o to w Watykanie, otrzymali odpowiedź, że duchownym pozostaje się "wiecznie".
Autor: mtom / Źródło: PAP