USA zaatakowały kolejną łódź. Miała należeć do przemytników narkotyków

Do ataku na łódź miało dojść u wybrzeży Ameryki Południowej
Statek zaatakowany przez siły USA (nagranie z września)
Źródło: Reuters
Stany Zjednoczone zaatakowały na Pacyfiku, w pobliżu Ameryki Południowej, łódź, która miała służyć do przemytu narkotyków. To element wojny, jaką Donald Trump wypowiedział "narkoterrorystom".

Jak poinformowała w środę stacja CBS, powołując się na dwóch amerykańskich urzędników, we wtorek w nocy USA zaatakowały łódź na Pacyfiku, u wybrzeży Ameryki Południowej. W wyniku tej akcji zginęły dwie lub trzy osoby.

Jak policzyli dziennikarze telewizji CBS, to już ósmy taki atak. Do pozostałych siedmiu doszło na Karaibach - w ich wyniku USA zabiły co najmniej 34 osoby. Ataki te są częścią kampanii Trumpa przeciwko, jak twierdzi, zagrożeniu "narkoterrorystycznemu" pochodzącemu z Wenezueli i powiązanemu z jej prezydentem Nicolasem Maduro.

Stany Zjednoczone wzmacniają swoją obecność wojskową na Karaibach, rozmieszczając tam niszczyciele rakietowe, myśliwce F-35, okręt podwodny o napędzie atomowym i około 6500 żołnierzy. Donald Trump powiedział w zeszłym tygodniu, że upoważnił również Centralną Agencję Wywiadowczą do prowadzenia tajnych operacji w Wenezueli.

Wzrost napięć między USA a Wenezuelą

Administracja Donalda Trumpa nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Wenezuelą, chociaż jeszcze kilka tygodni temu prezydent Nicolas Maduro próbował znormalizować relacje z USA.

Wenezuelski przywódca zaoferował otwarcie wszystkich istniejących i przyszłych projektów naftowych i wydobywczych dla amerykańskich firm, udzielenie im preferencyjnych kontraktów, odwrócenie przepływu wenezuelskiego eksportu ropy z Chin do Stanów Zjednoczonych oraz zerwanie kontraktów energetycznych i górniczych z firmami chińskimi, irańskimi i rosyjskimi - ujawnił 10 października amerykański dziennik "The New York Times".

CZYTAJ WIĘCEJ: Ropa i zerwanie z Rosją. Tak kuszono Trumpa

Biały Dom ostatecznie odrzucił propozycję. "Ten krok skutecznie położył kres porozumieniu, przynajmniej na razie" - stwierdzili rozmówcy "NYT". Marco Rubio, sekretarz stanu USA, najaktywniej dąży do odsunięcia Maduro od władzy. Nazwał go nielegalnym przywódcą, który "unika amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości" i sceptycznie odnosił się do dyplomatycznych działań specjalnego wysłannika USA Richarda Grenella.

Reżim rządzący Wenezuelą - w odpowiedzi na eskalację militarną i dyplomatyczną USA - przysiągł obronę "rewolucji socjalistycznej", oświadczając jednocześnie, że pozostaje otwarty na negocjacje z Waszyngtonem.

Wątpliwe podstawy prawne i konflikt z Kolumbią

Donald Trump publicznie starł się również z prezydentem Kolumbii Gustavo Petro, który w zeszłym tygodniu oskarżył USA o zamordowanie niewinnego obywatela Kolumbii podczas jednego z ataków na Karaibach. Amerykański przywódca ogłosił w niedzielę, że anuluje wszystkie płatności i subsydia USA dla tego kraju.

Według CNN administracja Trumpa wydała niejawną opinię prawną, która ma uzasadnić śmiercionośne ataki na tajną i długą listę karteli i podejrzanych handlarzy narkotyków. Zgodnie z ekspertami prawnymi, na których powołuje się CNN, jest to znaczące, ponieważ wydaje się, że uzasadnia uznanie przez prezydenta handlarzy narkotyków za wrogich bojowników i ich zabijanie bez uprzedniej oceny prawnej.

CNN zwraca uwagę, że Senat zablokował na początku października próbę ograniczenia możliwości Trumpa do wydawania wojsku rozkazów atakowania rzekomych statków z narkotykami bez zgody Kongresu. Senatorowie Rand Paul i Lisa Murkowski byli jedynymi republikańskimi ustawodawcami, którzy popierali restrykcje. - W zasadzie doraźnie wykonujemy egzekucje na osobach oskarżonych o coś. To okropny pomysł - powiedział CNN Rand Paul.

OGLĄDAJ: Ile jest warta głowa dyktatora?
pc

Ile jest warta głowa dyktatora?

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: