Unia potraktowała Cypr niesprawiedliwie, ale Cypryjczycy nie powinni tracić czasu na narzekanie tylko zanalizować sytuację, wyciągnąć wnioski, zakasać rękawy i zabrać się do pracy - powiedział Jeorjos Wasiliu, cieszący się dużym szacunkiem były prezydent Republiki Cypryjskiej i znany biznesmen.
- To była surowa decyzja i niesprawiedliwa dla Cypryjczyków. Wpłynęła też negatywnie na wizerunek europejskich banków. Byłoby lepiej, gdyby nie została podjęta. Ale stało się. Cypryjski sektor bankowy został znacznie zmniejszony, a cały sektor finansowy także mocno ucierpiał. Teraz trzeba zabrać się do pracy i odzyskać zaufanie rynków
- powiedział Wasiliu, były cypryjski prezydent w latach 1988-1993, a obecnie szanowany autorytet zarówno w sprawach geopolitycznych, jak i ekonomicznych.
Nadchodzą ciężkie czasy
Według 80-letniego polityka, chociaż cypryjską ekonomię czeka teraz wyjątkowo trudny okres, jeśli rząd okaże determinację i podejmie zdecydowane kroki, aby wprowadzić obiecane trojce (KE, EBC i MFW) reformy, kraj szybko odbije się od dna. - Unia jasno stwierdziła, że chodzi im o zdrowy, ekonomicznie silny Cypr. Dlatego zdecydowali się pożyczyć nam 10 miliardów euro. Jeśli rząd dowiedzie, że jest zdeterminowany, aby wprowadzić obiecane reformy, na pewno uzyska dalszą pomoc ze strony swoich europejskich partnerów - argumentował Wasiliu, który w latach 1998-2003 był także głównym negocjatorem Cypru do spraw członkostwa w UE. Jego żona Andrulla Wasiliu piastuje obecnie stanowisko unijnego komisarza ds. edukacji i kultury. Były prezydent stwierdził, że dla procesu odbudowy gospodarki państwa bardzo ważna będzie redukcja liczby zatrudnionych w sektorze publicznym, sprywatyzowanie przedsiębiorstw państwowych i przeprowadzenie wszystkich zaleconych przez trojkę reform strukturalnych.
Powrót na tarczy
Jednak największym wyzwaniem dla rządu będzie ocalenie jak największej liczby małych i średnich biznesów, które mogą przestać istnieć w wyniku zmian w sektorze bankowym, a zwłaszcza wskutek likwidacji banku Laiki. - Państwo będzie musiało znaleźć sposób, aby tym firmom pomóc. Oczywiście, nie ocalimy ich wszystkich, ale nie możemy tego sektora stracić - stwierdził Wasiliu, który nie ma też wątpliwości, że rząd Nikosa Anastasiadisa, wybrany miesiąc temu, nie upadnie z powodu zaakceptowania trudnych warunków pakietu ratunkowego. - Rząd przetrwa, ponieważ nasz system nie jest systemem parlamentarnym. Poza tym Anastasiadis zrobił wszystko co mógł, żeby nas ocalić. On nie wrócił z Brukseli na tarczy, tylko z tarczą - powiedział Wasiliu.
Autor: mk//kdj/k / Źródło: PAP