Donald Trump i Recep Erdogan rozmawiali przez telefon w środę wieczorem - poinformował Biały Dom. Prezydenci przedyskutowali znacznie zaostrzającą się sytuację w Syrii. Mieli zgodzić się w kwestii "utrzymania bliskiego kontaktu".
Informacja Białego Domu na temat rozmowy była zdawkowa. Ze strony Turcji doszło wcześniej jedynie do nieoficjalnego przecieku, który też nie zawierał wielu informacji.
Do rozmowy doszło po tym, jak tego samego dnia Donald Trump jednoznacznie zagroził interwencją militarną w Syrii i odpowiedział na wyzwanie Rosjan.
"Walczą jak zbiry"
Szef tureckiego rządu Binali Yildirim porównał w środę groźby i wymiany słów między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, dotyczące ewentualnego ataku na Syrię, do "bijatyki" i zaapelował o jej zakończenie.
- Jeden mówi: "Ja mam lepsze pociski", a drugi na to: "Nie, to ja mam lepsze pociski. Dalej, wyślijcie je!" To bijatyka, walczą jak zbiry - mówił premier Turcji w Stambule. - A kto płaci cenę? Cywile - dodawał.
- W tych dniach powinność stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ jest jeszcze większa. A co oni robią? Grożą sobie tweetami - - oznajmił Yildirim.
- Teraz nie jest czas na rywalizację, lecz na gojenie ran w regionie. Czas na odłożenie na bok tej bijatyki, by dowiedzieć się, kto jest silniejszy - podkreślił.
Napięta sytuacja
Prezydent Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że Rosja powinna się przygotować na wystrzelenie przez USA pocisków w kierunku Syrii w odpowiedzi na sobotni atak chemiczny w Dumie, rzekomo przeprowadzony przez syryjski reżim. Wcześniej Moskwa ostrzegła przed wszelkimi działaniami, które mogłyby "zdestabilizować i tak trudną sytuację w regionie".
"Rosja zapewnia, że zestrzeli każdy pocisk wystrzelony w kierunku Syrii. Przygotuj się Rosjo, bo one nadlecą. Ładne, nowe i inteligentne! Nie powinno się być partnerem Zwierzęcia Zabijającego Gazem (najpewniej chodzi o dyktatora Syrii Baszara al-Asada - red.), które zabija swoich ludzi i znajduje w tym przyjemność!" - napisał amerykański prezydent.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa napisała na Facebooku, że "inteligentne pociski powinny lecieć w kierunku terrorystów, a nie prawowitego rządu, który od lat walczy z międzynarodowym terroryzmem na swym terytorium". Według Zacharowej, amerykański atak rakietowy w Syrii mógłby być próbą zniszczenia dowodów na atak chemiczny w Dumie.
W tym sporze Turcja znalazła się pomiędzy swym amerykańskim sojusznikiem, z którym w ciągu dwóch lat jej relacje znacznie się ochłodziły, a swym nowym rosyjskim partnerem, z którym mimo wieloletniej rywalizacji, ostatnio stosunki wyraźnie ociepla.
Autor: mk/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: White House | Shealah Craighead