To nie zamach, ale wybuch opony spowodował eksplozję autobusu irańskich pielgrzymów na przedmieściach Damaszku, przekonuje szef syryjskiego MSW. W wypadku zginęły trzy osoby.
Według telewizji Al-Dżazira, ofiary to Irańczycy - szyiccy pielgrzymi udający się do przedmieścia Damaszku Sajeda Zainab, celu szyickich pielgrzymek. Z relacji świadków wynika, że eksplozja nastąpiła w tylnej części autobusu, który stał na stacji benzynowej.
To nie zamach, "to opona"
Początkowo jako przyczynę eksplozji agencje prasowe podawały ładunek wybuchowy. Tak też twierdzili świadkowie. - Części ciał leżą rozrzucone wokół autobusu - mówił jeden ze świadków.
Po ponad godzinie od eksplozji syryjski minister spraw wewnętrznych zapewnił jednak, że eksplozja nie ma nic wspólnego z zamachem terrorystycznym.
Zdaniem szefa MSZ spowodował ją wybuch opony autobusu.
Lekarze pobliskiego szpitala, do którego - jak twierdzą świadkowie - dostarczono wielu rannych, mówią, że w wybuchu zginął kierowca i trzech pracowników stacji.
Rok po krwawym zamachu
Natychmiast po eksplozji, jej rejon otoczyły syryjskie siły bezpieczeństwa, a agencja dpa przypomniała, że we wrześniu ubiegłego roku w zamachu bombowym w tej samej części Damaszku zginęło 17 ludzi.
Agencja Reutera podkreśla z kolei, że wybuch nastąpił w dniu wizyty w Damaszku wysokiego urzędnika irańskich służb bezpieczeństwa, Sajeda Dżaliliego.
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: TVN24