Nie rozumiem postępowania pana prezydenta, bo ono przynosi same ryzyka, dla prezydenta i dla ojczyzny - powiedział premier Donald Tusk w Brukseli. Dodał również, że nie jest "w stanie pojąć tego bardzo dziwnego i egoistycznego sposobu rozgrywania gry przez Viktora Orbana". Odniósł się w ten sposób do blokowania przez Węgry unijnej pomocy dla Kijowa. Zaznaczył, że "nie ma miejsca na kompromis, jeśli chodzi o kwestię Ukrainy".
W Brukseli odbywa się w czwartek nadzwyczajny szczyt UE, podczas którego państwa członkowskie zdecydują o finansowej pomocy dla Kijowa. Na poprzednim posiedzeniu Rady Europejskiej, w grudniu, Węgry zablokowały pomoc unijną w wysokości 50 mld euro. Budapeszt domaga się m.in. organizacji pomocy poza budżetem UE i corocznych weryfikacji decyzji o tym wsparciu. Polskę reprezentuje premier Donald Tusk.
Tusk: nie rozumiem postępowania prezydenta
Na konferencji prasowej w Brukseli premier Polski był pytany m.in. o wczorajszą decyzję prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie budżetu. Prezydent podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, ale jednocześnie zdecydował o skierowaniu jej w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku tak zwanej ustawy okołobudżetowej. Kancelaria Prezydenta zaznaczyła, że analogiczne działania będą podejmowane przez Andrzeja Dudę "każdorazowo w przypadku uniemożliwienia posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych".
- Nie rozumiem postępowania pana prezydenta, bo ono przynosi same ryzyka, dla prezydenta i dla ojczyzny - powiedział Tusk. Ocenił, że "stawianie, ponad interes państwa i ludzi, kwestii panów Kamińskiego i Wąsika, kwestii rozstrzygniętej, jest absolutnie nie do zaakceptowania".
Zwrócił uwagę, że to jeszcze ponad rok kohabitacji jego rządu z prezydentem Dudą. - To jest za dużo czasu, żeby sobie pozwalać na takie gry i zabawy. Źle się z tym czuję, że prezydent RP w interesie skazanych, swoich kolegów, jest gotów narazić interes państwa. Bo tak było w czasie tego zamieszania wokół budżetu. Przecież budżet jest dla ludzi, nie dla prezydenta czy dla mnie - zwrócił uwagę premier.
"Martwi mnie, że prezydent zapowiada, że ma zamiar do końca swojej kadencji przeszkadzać"
Tusk był pytany m.in. o to, czy podtrzymuje wtorkową wypowiedź o ewentualnym skróceniu kadencji Sejmu. - Prezydent decyzję podjął - podpisał budżet, więc z mojego punktu widzenia, jako premiera, nie ma większych problemów - mamy budżet, państwo będzie normalnie funkcjonowało - odpowiedział premier. Podkreślił, że nie chce kilka miesięcy po wygranych wyborach ponownie rozpoczynać "wielkiej kampanii". - Mamy za dużo roboty - dodał.
- Ja tylko bardzo wyraźnie chciałem podkreślić, bo tak jest naprawdę, jeśli nie da się rządzić, bo prezydent będzie przeszkadzał i jeśli będą chcieli wcześniejszych wyborów, to je dostaną. Ale nie sądzę, żeby tam był jakiś entuzjazm po stronie PiS do idei rozwiązania parlamentu i wcześniejszych wyborów - powiedział szef rządu. - Na koniec dnia - tak mi się wydaje - dadzą Polsce spokój z tymi dziwnymi pomysłami - dodał.
- Natomiast martwi mnie to, że prezydent zapowiada de facto, że ma zamiar do końca swojej kadencji przeszkadzać - powiedział Tusk. Według Tuska, Andrzej Duda "źle zaczął prezydenturę - od zdewastowania systemu prawa w Polsce i niestety źle kończy prezydenturę".
Na wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk, pytany o ewentualne skierowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy budżetowej do TK, odpowiedział: - Jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja się zdecyduję wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów.
Tusk: w kwestii pomocy dla Ukrainy nie ma miejsca na kompromis
Tusk pytany o kwestię unijnego wsparcia dla Ukrainy - głównego tematu dzisiejszego szczytu w Brukseli - stwierdził, że "jest dużo rzeczy, które należy rozwiązać". - To, czego potrzebujemy dzisiaj, to wzmocnić naszą jedność wokół Ukrainy, wokół zagrożenia ze strony Rosji - stwierdził premier na konferencji prasowej w Brukseli
Przyznał, że nie jest w stanie pojąć "tego bardzo dziwnego i egoistycznego sposobu rozgrywania gry przez Viktora Orbana". - Nie ma tu miejsca na kompromis, jeśli chodzi o kwestię Ukrainy - oznajmił. - Myślę, że nie ma planu B. To do Viktora Orbana należy decyzja, czy Węgry są częścią naszej społeczności czy nie. Moja intuicja mówi mi, że znajdziemy na tyle mocne argumenty, by koniec końców przekonać także Viktora - dodał polski premier.
"Stanowisko Viktora Orbana jest zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa"
Zdaniem polskiego premiera, kwestia Ukrainy "to jest kwestia egzystencjalna, nie tylko dla Polski, ale dla nas wszystkich". - Stanowisko Viktora Orbana jest zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa i myślę, że jest to nie do przyjęcia. Dlatego musimy pomyśleć o wszystkich możliwych środkach i konsekwencjach na przyszłość, ale może nie dziś - mówił.
Premier Tusk zaznaczył też, że jeśli stanowisko Orbana zacznie dominować, to wówczas Ukraina przegra. - Chciałbym przekonać partnerów, w tym Viktora Orbana, że nadal jest możliwe, by ochronić Ukrainę skutecznie przed agresją. Jestem absolutnie przekonany, że mamy szansę to zrobić skutecznie. W tym celu potrzebna jest nam jedność, dlatego Viktor Orban musi mieć świadomość, że to on będzie odpowiedzialny za czarny scenariusz, ze względu na jego gierki - powiedział polski premier.
Tusk w rozmowie z polskimi dziennikarzami zaznaczył, że nie ma drogi "po środku" i albo jest się po stronie Ukrainy przeciw Rosji w tym konflikcie, albo po stronie Rosji. - I Viktor Orban musi dokonać tego wyboru - mówił.
Tusk: jestem poruszony i zawstydzony faktem, że Mateusz Morawiecki przyjechał do Brukseli
- Na marginesie, jestem bardzo poruszony i trochę zawstydzony faktem, że mój poprzednik, premier (Mateusz) Morawiecki przyjechał do Brukseli po to, żeby z Viktorem Orbanem uczestniczyć w tej dwuznacznej grze. To jest ostatnia rzecz, jakiej potrzeba, by jakikolwiek polski polityk wspierał Viktora Orbana w tej rozgrywce, która w przypadku Budapesztu jest ewidentnie przeciwko Ukrainie - powiedział Donald Tusk.
Były premier Mateusz Morawiecki przyjechał do Brukseli w przeddzień nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej poświęconego zmianie wieloletnich ram budżetowych UE, w tym pomocy dla Ukrainy.
"Ukraina jest bezpieczna, jeśli chodzi o naszą pomoc finansową"
Tusk, pytany o to, czy Ukraina może czuć się bezpiecznie, jeśli chodzi o pomoc, odpowiedział: - Ukraina jest bezpieczna, jeśli chodzi o naszą pomoc finansową. Do wypłacenia w tym roku jest 18 miliardów euro. Te 18 miliardów jest do dyspozycji Ukrainy. Rok to jest kawał czasu, na szczęście przez tych kilkanaście najbliższych miesięcy pomoc będzie do Ukrainy docierała - zaznaczył.
Przywódcy Unii Europejskiej mają zaproponować w czwartek zorganizowanie corocznej debaty na temat planowanego pakietu pomocowego dla Ukrainy o wartości 50 miliardów euro do 2027 roku - wynika z najnowszego projektu konkluzji szczytu UE. To krok w stronię przełamania weta Węgier. Węgry domagają się corocznego przeglądu pomocy udzielanej przez UE Ukrainie z możliwością skorzystania z prawa weta. Sprzeciwiają się temu pozostałe państwa członkowskie UE.
Źródło: TVN24, PAP