Syria udaremniła izraelski atak rakietowy na cele zlokalizowane w pobliżu miasta As-Safira w prowincji Aleppo - doniosły syryjskie media państwowe. Większość pocisków przechwyciła obrona przeciwlotnicza - zapewnił rzecznik syryjskiej armii.
Źródła w syryjskiej opozycji demokratycznej twierdzą, że celem izraelskiego ataku rakietowego były baza wojskowa irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, a także fabryka amunicji, która po ubiegłorocznych atakach Izraela na pewien czas wstrzymała produkcję. Ponieważ nie wszystkie izraelskie pociski udało się przechwycić, trwa szacowanie strat - poinformował rzecznik syryjskich sił zbrojnych. Jak zaznaczył, ataki lotnicze nieprzyjaciela były wymierzone w kilka różnych lokalizacji w prowincji Aleppo.
Biuro prasowe sił obrony Izraela odmówiło komentarza w sprawie poniedziałkowego ataku, tłumacząc, że "nie ma zwyczaju komentować doniesień zagranicznych mediów". Podkreśliło natomiast, że wcześniejsze ataki lotnicze zahamowały proces systematycznego rozszerzania wojskowej obecności Iranu w Syrii.
Izrael nie pozwoli na "irański przyczółek"
Jak zaznacza w komentarzu Reuters, dla zachodnich mediów nie jest tajemnicą, że ataki Izraela na irańską infrastrukturę wojskową w Syrii odbywają się za cichym przyzwoleniem Waszyngtonu. Chodzi o to, by uszczuplić potencjał Iranu, bez nadmiernej eskalacji konfliktu.
Od ubiegłego roku liczba członków irańskich grup militarnych, które wspomagają syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada i odzyskują dla niego kolejne terytoria w Syrii, zwiększyła się wielokrotnie. Siły te dążą do przekształcenia Syrii w nową linię frontu w konfrontacji z państwem żydowskim - uważają władze Izraela. Konsekwentnie podkreślają przy tym, że nie pozwolą Syrii stać się "irańskim przyczółkiem".
Źródło: PAP