- Siergiej Markow miał rozpowszechniać "nieprawdziwe informacje o podejmowanych przez władze Rosji decyzjach".
- Markow otwarcie popiera Władimira Putina i twierdzi, że "nie zasłużył" na status "agenta zagranicznego".
- Prokremlowski politolog pozytywnie wypowiadał się pod adresem prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa, który otwarcie popiera Ukrainę.
Decyzja w sprawie uznania Siergieja Markowa za "agenta zagranicznego" zapadła w piątek. Resort sprawiedliwości w Moskwie uzasadniał, że jej podstawą było "rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o podejmowanych przez władze Rosji decyzjach i prowadzonej przez nią polityce".
63-letni Markow jest znanym prokremlowskim politologiem. W latach 90. był twórcą i szefem moskiewskiego Instytutu Badań Politycznych.
W latach 2007-2011 Markow zasiadał w ławach niższej izby rosyjskiego parlamentu - Dumy Państwowej - z list Jednej Rosji Władimira Putina. Był także doradcą Putina i członkiem Rady Publicznej Federacji Rosyjskiej, gdzie zajmował się kwestiami współpracy międzynarodowej i dyplomacji.
W 2008 roku władze w Kijowie uznały Markowa za "personę non grata" za wygłaszane poglądy na temat Ukrainy. Po agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku nazwisko polityka znalazło się na ukraińskiej liście sankcyjnej za publiczne wspieranie inwazji.
Forum w Azerbejdżanie
Rosyjski dziennik "Kommiersant" przypomniał, że w lipcu tego roku, w okresie zaostrzenia konfliktu politycznego między Moskwą a Baku, Markow uczestniczył w forum w mieście Szusza w Azerbejdżanie, gdzie pozytywnie wypowiadał się na temat prezydenta Ilhama Alijewa. Nazywał go "mądrym liderem", mówił również o "unikatowym doświadczeniu władz w Baku w ustanowieniu kontroli nad Górskim Karabachem", separatystycznym regionem, zamieszkałym przez Ormian i przejętym przez Azerbejdżan po konflikcie zbrojnym z siłami ormiańskimi.
W czasie forum w Szuszy Alijew poparł Ukrainę. Mówił, że okupacja rosyjska tego kraju jest "niedopuszczalna".
Wypowiedzi Markowa pod adresem prezydenta Azerbejdżanu wywołały krytykę ze strony prokremlowskich blogerów, którzy apelowali o to, by politolog "został ukarany".
Kim są "agenci zagraniczni"
Wzbudzająca powszechne kontrowersje ustawa o osobach i organizacjach pozarządowych, "pełniących funkcje agenta zagranicznego", została przyjęta w Rosji w 2012 roku.
Dotyczy osób i organizacji otrzymujących fundusze z zagranicy i uczestniczących w życiu politycznym kraju. Takie podmioty zostają objęte restrykcyjną kontrolą ze strony państwa.
Markow stwierdził we wpisie na Telegramie, że nie zasłużył na taki status. "Wydaje się, że to jedyny przypadek (w Rosji), gdy agentem zagranicznej została ogłoszona osoba, która znajduje się pod zachodnimi sankcjami za aktywne wspieranie Władimira Putina i jego polityki" - napisał politolog.
Autorka/Autor: tas/ToL
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Belkin Alexey / Russian Look / Forum