Rosyjskie władze przyjęły ustawę, która nakazuje osobom uznanym za "zagranicznych agentów" przekazywanie pewnych dochodów na konto bankowe, z którego będą mogły korzystać dopiero, gdy władze usuną je z rejestru takich agentów.
Duma Państwowa, niższa izba parlamentu Rosji, przyjęła we wtorek ustawę, która stwierdza, że osoby uznane za "zagranicznych agentów", czyli umieszczone w specjalnym rejestrze "agentów", prowadzonym przez ministerstwo sprawiedliwości, będą musiały wpłacać na specjalny rachunek bankowy dochody uzyskiwane ze sprzedaży i wynajmu nieruchomości, akcji i depozytów, jak również z efektów swojej pracy intelektualnej (w tym prac naukowych, dzieł literackich i artystycznych, a także marek i wynalazków). Dopiero wtedy, gdy dana osoba zostanie usunięta z rejestru "zagranicznych agentów", będzie mogła korzystać z dochodów zgromadzonych na koncie.
Początkowo w projekcie ustawy przewidywano, że na specjalne konto bankowe "agenci" będą musieli wpłacać tylko dochody z działalności intelektualnej. Potem jednak do projektu wprowadzono poprawki, uwzględniające także dochody z wynajmu i sprzedaży nieruchomości.
Przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin, komentując przyjęcie ustawy, oświadczył, że "ci, którzy zdradzili Rosję, nie będą bogacić się kosztem jej obywateli".
Organizacje wpisywane na listę "zagranicznych agentów"
Status "zagranicznego agenta" jest nadawany przez władze rosyjskie organizacjom społecznym, mediom i osobom fizycznym. Obecnie w oficjalnym rejestrze figuruje ponad 800 osób i podmiotów uznanych za "agentów".
Usuniętych z rejestru - według liczb podawanych we wrześniu przez reżimową agencję TASS - zostało nieco ponad 200 osób od 2012 roku, gdy wprowadzono w Rosji pierwsze przepisy o "zagranicznych agentach".
W 2012 roku przepisy dotyczyły tylko organizacji pozarządowych, otrzymujących fundusze z zagranicy i prowadzących działalność związaną z polityką. Od początku kryteria uznania za "agenta" i działalności za "polityczną" były rozmyte.
Ministerstwo sprawiedliwości samo decydowało, jaka organizacja znajdzie się w rejestrze "zagranicznych agentów", a dopiero potem organizacja mogła próbować na drodze sądowej walczyć o pozbawienie jej tego statusu i usunięcie z rejestru.
Atak na niezależnych dziennikarzy, artystów i intelektualistów
Następnie przepisy o "zagranicznych agentach" rozszerzono na media, a potem - na osoby fizyczne. Rozszerzono definicję "agenta", określanego wcześniej jako osoba lub organizacja otrzymująca wsparcie finansowe z zagranicy, o kryterium mówiące o tym, że podlegają one "wpływie lub presji" podmiotów zagranicznych.
W ostatnich latach w rejestrze "zagranicznych agentów" władze umieściły przedstawicieli opozycji antykremlowskiej (m.in. Michaiła Chodorkowskiego, Władimira Kara-Murzę, Garriego Kasparowa), dziennikarzy, artystów i intelektualistów. Wielu z nich mieszka obecnie za granicą. W Rosji nie mogą ubiegać się o stanowiska w instytucjach państwowych ani kandydować w wyborach.
Za "agenta" rosyjskie władze uznały w 2023 roku m.in. Dmitrija Muratowa, redaktora naczelnego niezależnej "Nowej Gaziety" i laureata Pokojowej Nagrody Nobla w 2021 roku, a także - w 2024 roku - bardzo popularnego pisarza Borisa Akunina (Grigorija Czchartiszwili). Akunin przed laty wyemigrował z Rosji, ale jego książki nadal były wydawane w tym kraju.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Konstantin Aksenov / Shutterstock.com