Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow potwierdził w czwartek poparcie Rosji dla porozumienia genewskiego z czerwca tego roku, wzywającego władze w Damaszku i powstańców do powołania rządu tymczasowego. Jednak obie strony syryjskiego konfliktu je odrzucają.
"Nie ma alternatywy rozwiązania kryzysu syryjskiego w drodze wewnętrznego dialogu i procesu o charakterze politycznym; punktem wyjścia do niego powinny być porozumienia zawarte w Genewie przez Grupę Działania" - głosi komunikat rosyjskiego MSZ ogłoszony po spotkaniu Ławrowa z syryjskim wiceministrem spraw zagranicznych Fajsalem Makdadem.
Pielgrzymki do Ławrowa
Podczas spotkania w Moskwie Ławrow i Makdad wskazywali na konieczność "pilnego osiągnięcia podstawowego celu, jakim jest poniechanie wszelkiej przemocy i przelewu krwi, położenie kresu cierpieniom narodu syryjskiego".
Do wizyty Fajsala Makdada w Moskwie doszło bezpośrednio po konsultacjach, jakie międzynarodowy negocjator Lakhdar Brahimi odbył z przedstawicielami syryjskiej opozycji. Brahimi spotka się w sobotę w Moskwie z Ławrowem.
Podczas rozmów z syryjską opozycją przedstawił pomysły dotyczące rozwiązania konfliktu syryjskiego wysunięte przez USA i Rosję. Przewidują one utworzenie rządu tymczasowego składającego się z ministrów, wśród których nie byłoby ani przedstawiciela muzułmańskiej sekty alawitów (do której należy prezydent Baszar el-Asad i jego otoczenie), ani żadnej radykalnej tendencji islamu sunnickiego.
Założeniem tego scenariusza byłoby pozostanie Asada u władzy do drugiej połowy 2013 roku. Nie miałby on jednak prawa kandydowania w wyborach prezydenckich zapowiadanych na rok 2014.
Rosja spóźniona o pół roku
Do wcielania w życie planu genewskiego nigdy nie przystąpiono, ponieważ nie spełniał on warunku stawianego przez powstańców syryjskich: całkowitego wykluczenia Asada i czołowych przedstawicieli jego reżimu z udziału w nowym rządzie.
Od czasu, gdy po raz pierwszy przedstawiono ten plan, wiele się w Syrii zmieniło - podkreśla agencja AP. Powstańcy zajęli większe obszary kraju i wiele obiektów wojskowych na północy Syrii. Rozszerzają także swą kontrolę nad przedmieściami stolicy, Damaszku.
Te sukcesy sprawiają, że coraz mniej prawdopodobna jest akceptacja planu, który przewidywałby pozostanie u władzy jakiejś części reżimu Asada.
Również rząd nie sprawia wrażenia, aby miał przestać kwalifikować niemal wszystkie działania opozycji jako terroryzm dążący do zniszczenia kraju.
Plan jest, ale jego wprowadzenie...?
Brahimi, mediator z ramienia ONZ i Ligi Arabskiej, powiedział w czwartek w Damaszku: - Naród syryjski pragnie rzeczywistych zmian. I dodał: - Okres transformacji w Syrii nie powinien prowadzić do załamania się państwa oraz instytucji państwowych".
Brahimi uważa, że oryginalny plan pokojowy powinien zostać wdrożony w życie, ale nie wyjaśnił, jak tego dokonać. Nie wymienił z nazwiska Asada, lecz stwierdził jedynie, że rząd przejściowy powinien mieć "pełną władzę wykonawczą", a "cała władza państwowa powinna być w rękach rządu".
Rosja, wraz z Chinami, pozostaje najsilniejszym poplecznikiem rządu Asada w obecnym konflikcie i zaopatruje jego armię w broń.
Tymczasem w Syrii trwają walki, które przyniosły w czwartek powstańcom nowe sukcesy. Na północy, w prowincji Aleppo, powstańcy atakowali w czwartek lotnisko wojskowe i koszary akademii policyjnej, walczyli z siłami rządowymi w pobliżu bazy ich wojsk Wadi Deif w północnej prowincji Idlib.
Powstańcy z Wolnej Armii Syryjskiej - jak podała agencja EFE - zestrzelili w czwartek w prowincji Hama śmigłowiec wojsk rządowych i samolot MiG-23.
Podczas gdy wysiłki mediacyjne zmierzające do zakończenia konfliktu zbrojnego w Syrii nie posuwają się naprzód, konflikt ten nadal się zaostrza - brzmi konkluzja wielu czwartkowych depesz agencyjnych z Syrii.
Autor: adso//bgr / Źródło: PAP