W czwartek około czterech tysięcy studentów wyruszyło z Belgradu do Nowego Sadu na wydarzenia upamiętniające ofiary zawalenia się 1 listopada 2024 roku części dachu dworca kolejowego w tym drugim największym mieście Serbii. W wypadku zginęło na miejscu 15 osób, a kolejna zmarła w szpitalu.
W piątek z serbskiej stolicy wyjechało dodatkowo ponad 400 rowerzystów, którzy wezmą udział w demonstracji poświęconej ofiarom tragedii. Wcześniej tysiące innych osób rozpoczęły marsze m.in. z Nowego Pazaru, Użic, Czaczka, Kraljeva czy Suboticy. Demonstranci z położonego na drugim krańcu kraju Niszu też jadą do Nowego Sadu na rowerach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ta katastrofa wstrząsnęła krajem. Po pięciu miesiącach wzrósł bilans ofiar
Uczestnicy przemarszów - podobnie jak w przypadku podobnych akcji, organizowanych w ciągu ostatniego roku - są oklaskiwani przez tłumy w mijanych miastach i wsiach, śpią u prywatnych osób oferujących im noclegi i jedzą przygotowane dla nich posiłki.
W sobotę uczestnicy zgromadzeń w Nowym Sadzie mają przed południem dotrzeć przed budynek dworca kolejowego - wynika z komunikatu na Instagramie, opublikowanego przez studentów odpowiadających za organizację wydarzenia. Rocznica tragedii zostanie też uczczona przez serbską diasporę w ponad 60 miastach świata - przekazały w piątek serbskie media.
Delegacja Unii Europejskiej w Serbii zaapelowała w czwartek do wszystkich w kraju o unikanie przemocy i łagodzenie napięć. "Ta tragedia wstrząsnęła nami wszystkimi i pozostawiła głęboką ranę w sercach wielu osób w Serbii i poza jej granicami. W tę smutną rocznicę apelujemy do wszystkich o opłakiwanie ofiar z godnością i spokojem" - napisano w komunikacie unijnej misji.
Masowe protesty po wypadku w Nowym Sadzie
Wypadek w Nowym Sadzie - na dworcu oddanym do użytku po gruntownym remoncie zaledwie kilka miesięcy wcześniej - wywołał w Serbii falę masowych protestów, z których kilka było jednymi z najliczniejszych w historii kraju. Demonstranci domagają się od władz odpowiedzialności i oskarżają rząd o korupcję i zaniedbana przy inwestycjach.
Inicjatywę w organizacji protestów przejęli w grudniu 2024 roku studenci, którzy zablokowali w tym samym czasie ponad 60 wydziałów we wszystkich ośrodkach akademickich kraju.
Początkowo domagali się publikacji dokumentacji dotyczącej odbudowy dworca, ścigania osób odpowiedzialnych za pobicia demonstrantów, zawieszenia postępowań wobec osób aresztowanych za udział w protestach oraz zwiększenia o 20 procent rządowych wydatków na szkolnictwo wyższe.
Gdy te żądania nie zostały spełnione, studenci zwrócili się w maju do władz państwa o rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić odrzucił apel. Serbski rząd oskarża protestujących o chęć przejęcia władzy, a ich manifestacje regularnie określa mianem "kolorowej rewolucji".
Autorka/Autor: asty/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ANDREJ CUKIC/PAP/EPA