W szpitalu w Belgradzie zmarł w piątek 19-latek. To 16 ofiara katastrofy budowalnej na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie, do której doszło w listopadzie ubiegłego roku. W Serbii od niemal pięciu miesięcy trwają masowe demonstracje w reakcji na tragedię. Premier kraju Milosz Vuczević podał się do dymisji po tym, jak przedstawiciele protestujących studentów zostali pobici przez ochroniarzy w budynku partii rządzącej.
W szpitalu wojskowym w Belgradzie zmarł w piątek 19-letni mężczyzna, który został ranny, gdy 1 listopada ubiegłego roku zawaliło się betonowe zadaszenie stacji kolejowej w Nowym Sadzie. "Pomimo wszelkich podjętych środków i maksymalnego zaangażowania naszego personelu, pacjent zmarł na skutek złożonych obrażeń i wynikających z nich powikłań" – napisał szpital w oświadczeniu.
Na budynku jego szkoły wywieszono czarną flagę, a dziesiątki osób przyszły złożyć kwiaty i zapalić znicze. "Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i pamięci" – napisano na jednej z kartek, pozostawionych przez jego przyjaciół.
Starcia w trakcie demonstracji
W piątek wieczorem odbyły się kolejna demonstracje upamiętniające ofiary katastrofy w Nowym Sadzie. Do starć z policją doszło w mieście Nisz na południu kraju. Funkcjonraiusze zostali obrzuceni jajkami i oblani wodą.
Pełniący obowiązki premiera Serbii Milos Vuczević poinformował w piątek, że wysłał list do swojego rosyjskiego odpowiednika Michaiła Miszustina z prośbą o pomoc w śledztwie w sprawie katastrofy. Wcześniej podobne pismo wysłał także do wiceprezydenta USA J.D. Vance'a.
Regularne demonstracje, będące odpowiedzią na katastrofę, odbywają się od pięciu miesięcy. Demonstranci zarzucają władzom korupcję i zaniedbania, które – ich zdaniem – doprowadziły do zawalenia się części dachu dworca.
Dymisja premiera
Zgromadzenie Narodowe Republiki Serbii przyjęło w środę złożoną 28 stycznia dymisję premiera Milosza Vuczevicia. Marszałkini jednoizbowego parlamentu Serbii Ana Brnabić podziękowała premierowi za "odpowiedzialne i odważne sprawowanie urzędu".
Gabinet Vuczevicia pełni teraz obowiązki jako rząd techniczny przez maksymalnie 30 dni - jeśli w tym czasie większość parlamentarna nie wybierze nowego rządu, w Serbii odbędą się kolejne wybory parlamentarne.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić kilkakrotnie odrzucał pomysł powołania rządu tymczasowego składającego się z przedstawicieli władzy, opozycji i ekspertów, który miałby przygotować nowe wybory, czego domaga się serbska opozycja. Prezydent sugerował, że nowe wybory mogłyby zostać przeprowadzone w czerwcu.
Milosz Vuczević podał się do dymisji po tym, jak przedstawiciele studentów organizujących od grudnia masowe protesty zostali pobici przez ochroniarzy budynku rządzącej Serbskiej Partii Postępowej (SNS) w Nowym Sadzie. Wraz z nim rezygnację ze stanowiska ogłosił również burmistrz miasta, Milan Djurić.
Autorka/Autor: momo/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANDREJ CUKIC