Do 2018 roku w obwodzie kaliningradzkim zostaną rozmieszczone rakiety balistyczne Iskander-M. Poinformował o tym dowódca wojsk rakietowych i artylerii. gen. Michaił Matwejewski.
Matwejewski dopytywany przez jedną z rosyjskich agencji prasowych, czy brygada w obwodzie kaliningradzkim będzie ponownie uzbrojona w rakiety Iskander-M, powiedział, że "nie ma co do tego wątpliwości".
- Wojska lądowe w tym regionie będą ponownie uzbrajane w rakiety balistyczne zgodnie z harmonogramem - powiedział.
Wcześniej rakiety balistyczne Iskander-M pojawiały się w obwodzie kaliningradzkim w ramach manewrów wojskowych w grudniu 2014 roku i marcu 2015 roku.
Niebezpieczna broń
System Iskander-M to lądowe pociski balistyczne krótkiego zasięgu na mobilnej platformie samochodowej. Znane w NATO jako SS-26 Stone rakiety wprowadzone zostały do rosyjskiej armii w 2007 roku i uważane są za jedną z najgroźniejszych broni posiadanych przez Moskwę. W wersji dla armii rosyjskiej mają zasięg 380-500 km.
Każda platforma samochodowa wyposażona jest w dwie rakiety balistyczne 9M723K1 osiągające prędkość około 7000 km/h lub, od niedawna, manewrujące 9M728/R-500, które znacznie trudniej zestrzelić. Pociski te prawdopodobnie są również przystosowane do wyposażenia w głowice termojądrowe o mocy kilkuset kiloton (wystarczających do zrujnowania np. centrum Warszawy).
W wypadku ewentualnego konfliktu iskandery prawdopodobnie zostałyby masowo odpalone na rozpoznane obiekty o znaczeniu strategicznym, takie jak centra dowodzenia i komunikacji, lotniska, arsenały, stanowiska obrony przeciwlotniczej czy mosty. Ich celem byłoby wybicie "dziury" w obronie kraju-celu, tak aby lotnictwo mogło atakować go dalej w znacznie bardziej bezpiecznych warunkach.
Materiał "Polski i Świata" z 17 marca
Autor: kło\mtom / Źródło: TASS
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru