Dwaj kandydaci na stanowisko prezydenta Ukrainy, którzy wywodzą się z obozu obalonego szefa państwa Wiktora Janukowycza, zostali zaatakowani i poturbowani przez swych potencjalnych wyborców. Zaatakowano ich w Ługańsku i Mikołajowie na wschodzie oraz południu kraju.
Pierwszy z zaatakowanych to oficjalny kandydat na prezydenta z ramienia Partii Regionów Janukowycza, Mychajło Dobkin. Drugim jest wykluczony niedawno z tego ugrupowania Ołeh Cariow. Obaj słyną z otwarcie prorosyjskich poglądów i wypowiedzi.
Za mało prorosyjscy
Dobkina zaatakowano w Ługańsku, gdzie prorosyjscy separatyści zabarykadowali się w siedzibie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, domagając się spełnienia postulatów Moskwy o federalizacji państwa ukraińskiego i grożąc przyłączeniem obwodu ługańskiego do Rosji.
Tłum rzucił się na polityka, któremu przypomniano, że choć wcześniej opowiadał się za zbliżeniem Ukrainy z Rosją, po wyborze na kandydata na najwyższe stanowisko w państwie zaczął krytykować tendencje separatystyczne we wschodnich regionach. Dobkin był do niedawna gubernatorem obwodu charkowskiego. Cariow został poturbowany w Mikołajowie, kiedy próbował odwiedzić znajdujących się w miejscowym szpitalu działaczy organizacji prorosyjskich, pobitych w poniedziałek przez zwolenników jedności Ukrainy. Gdy pojawił się przed szpitalem, na spotkanie wyszło mu kilkanaście osób. W stronę polityka krzyczano „Faszysta!”, „Won z Mikołajowa!” oraz „Walizka-Dworzec-Moskwa!”. Cariow został obrzucony jajkami. Doszło do rękoczynów.
Trudne wybory
Wybory prezydenckie na Ukrainie odbędą się 25 maja. O najwyższy urząd w państwie ubiega się 23 kandydatów. Kampania wyborcza odbywa się w cieniu agresywnej polityki Rosji, która po zajęciu należącego do Ukrainy Krymu stara się wzniecić bunty przeciwko władzom w Kijowie w zamieszkanych przez ludność rosyjskojęzyczną wschodnich obwodach państwa.
Autor: mk//tka / Źródło: PAP