Zmarnowana okazja - tak część komentatorów włoskiej prasy podsumowuje moskiewskie rozmowy premiera Matteo Renziego z prezydentem Władimirem Putinem. Zauważają, że troska Renziego o interesy prowadzone z Rosją jest niezgodna z linią sojuszników Włoch.
Komentatorzy piszą, że podczas czwartkowych rozmów i na spotkaniu z dziennikarzami zabrakło ze strony premiera Włoch stanowczych deklaracji dotyczących konfliktu na Ukrainie.
"Uprzywilejowany rozmówca"
„Corriere della Sera” uważa, że wizyta szefa włoskiego rządu na Kremlu w dużej mierze skoncentrowana była na potrzebie promowania i umacniania relacji gospodarczych, dotkniętych przez dwustronne sankcje, nałożone w związku z konfliktem ukraińskim. Dziennik dodaje: „podczas gdy (prezydent USA) Barack Obama grozi przedłużeniem sankcji ekonomicznych, a (kanclerz Niemiec) Angela Merkel ich zaostrzeniem, Renzi wydaje się iść w przeciwnym kierunku”. Zdaniem autora komentarza Renzi zmarnował ważną okazję, by po latach przywrócić autorytet włoskiej polityce zagranicznej. Jak pisze, sprawa Ukrainy nie mogła zostać „zamieciona pod dywan” przy pomocy „wygodnych formułek”. Tymczasem według „Corriere della Sera” tak właśnie się stało. Zamiast stanowczości Renzi wolał pokazać, że mimo konfliktu na Ukrainie i sankcji Włochy pozostają "uprzywilejowanym rozmówcą" Rosji. Mówiąc o sytuacji na wschodzie Ukrainy, jak się przypomina, premier ograniczył się do kilku ogólnikowych stwierdzeń, które można by podsumować: „niech żyją porozumienia z Mińska” o rozejmie. Według publicysty zbyt mocne ze strony Renziego przywiązanie do idei, że należy prowadzić interesy jak zwykle i chowanie się „za parawanem” porozumień mińskich przydadzą się tylko Putinowi.
Unikanie trudnych tematów
„La Repubblica” pisze, że przed premierem Renzim prezydent Putin zaprezentował „skrzydła gołębicy”. Tak interpretuje się jego słowa o znaczeniu porozumień z Mińska, których przestrzeganie ma doprowadzić do rozwiązania konfliktu. Szef włoskiego rządu wtórował mu - jak relacjonuje gazeta - mówiąc, że ustalenia te stanowią „decydujący krok naprzód”. - Podczas gdy nawet Niemcy nie mogą doczekać się, by na nowo zacząć robić interesy z Moskwą, tym razem Włochy starają się być pierwsze - konstatuje lewicowy dziennik. Przypomina, że rosyjska prasa jednoznacznie zinterpretowała wizytę Renziego w Moskwie podkreślając, że „przełamał on międzynarodową izolację Władimira Putina”. Gazeta wypomina Renziemu, że nie podjął w rozmowie z Putinem sprawy uwięzionej w Rosji ukraińskiej lotniczki Nadii Sawczenko, o co wcześniej prosił go w Kijowie prezydent Petro Poroszenko. Renzi i Putin nie rozmawiali także, jak zaznacza dziennik, o zabójstwie jednego z przywódców rosyjskiej opozycji demokratycznej Borysa Niemcowa. „La Repubblica” odnotowuje, że rosyjska opinia publiczna nie dowiedziała się o tym, że przed spotkaniem z Putinem Matteo Renzi złożył kwiaty w miejscu śmierci Niemcowa. Towarzyszyły mu bowiem wyłącznie włoskie media.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP