W stolicy Kataru Dausze została podpisana wspólna deklaracja w sprawie pokojowego uregulowania ciągnącego się od 18 lat konfliktu wojennego. Podpis złożyli specjalny wysłannik USA Zalmay Khalilzad i przedstawiciel talibów mułła Baradar, jeden z najważniejszych przywódców tego ugrupowania.
Porozumienie ma zakończyć 18-letni konflikt.
"Nie szczędzimy wysiłków, by wreszcie zakończyć najdłuższą wojnę Ameryki i sprowadzić naszych żołnierzy do domu" - napisał prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w oświadczeniu wydanym po podpisaniu porozumienia.
- To dopiero początek. Droga przed nami nie będzie prosta. Osiągniecie trwałego pokoju w Afganistanie będzie wymagać cierpliwości i zdolności do kompromisu po obu stronach - skomentował sekretarz obrony USA Mark Esper, który w Kabulu spotkał się z afgańskim prezydentem Ashrafem Ghanim.
Co jest w deklaracji?
Zgodnie z deklaracją Amerykanie będą w ciągu najbliższych 14 miesięcy wycofywać ostatnią grupę wojsk i sprzętu z Afganistanu. W zamian talibowie mają zagwarantować udział w zapobieganiu i zwalczaniu międzynarodowego terroryzmu islamskiego.
20 sierpnia przestaną obowiązywać sankcje nałożone przez USA na talibów.
Porozumienie przewiduje również uwolnienie 5000 więźniów i zatrzymanych przez wojska międzynarodowej koalicji wraz z siłami rządowymi Afganistanu oraz około 1000 jeńców, którzy dostali się w ręce talibów.
Jak podkreślił obecny przy podpisaniu szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo, jakiekolwiek odstępstwo przez talibów od postanowień zawartego w sobotę porozumienia będzie skutkować jego natychmiastowym unieważnieniem.
Porozumienie pokojowe pomiędzy USA a talibami zapowiadane jest jako pierwszy krok do wycofania amerykańskich wojsk z Afganistanu, co było jednym z głównych haseł w kampanii Donalda Trumpa przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku. Wówczas wielokrotnie padały zapowiedzi zakończenia "niekończących się wojen" Stanów Zjednoczonych.
W ciągu 10-15 dni po podpisaniu porozumienia talibowie i przedstawiciele wszystkich sektorów społeczeństwa afgańskiego, w tym rządu, mają zasiąść do rozmów i podjąć próbę opracowania planu rozwoju powojennego Afganistanu.
Żmudne negocjacje pokojowe
Donald Trump w piątkowym oświadczeniu wezwał talibów i rząd afgański do "skorzystania z okazji do pokoju". Dodał, że jeśli wypełnią swoje zobowiązania, "otworzy się szeroka ścieżka do zakończenia wojny w Afganistanie i sprowadzenia naszych żołnierzy do domu".
Podpisanie porozumienia kończy okres żmudnych negocjacji pokojowych, które od kilku miesięcy znajdowały się w martwym punkcie. Zostały zerwane we wrześniu 2019 roku, gdy Trump oskarżył talibów o chęć "wzmocnienia własnej pozycji przetargowej w negocjacjach" za pomocą aktów terroru.
Mike Pompeo mówił wtedy, że trwające prawie rok rozmowy w sprawie przywrócenia pokoju w Afganistanie zawieszono, a USA będą wywierać nacisk na prowadzących działania zbrojne talibów, zapewniając militarne wsparcie afgańskim siłom rządowym.
W drugiej połowie stycznia Donald Trump oświadczył, że nie przystąpi do żadnych znaczących negocjacji z talibami w Afganistanie, jeśli nie ograniczą oni stosowania przemocy.
W związku z tym na początku lutego talibowie zaczęli informować o chęci zawarcia ugody, mówiącej o zmniejszeniu przemocy w Afganistanie. Siedmiodniowa próbna ugoda weszła w życie przed tygodniem i nie została przerwana, co otworzyło drogę do podpisania trwałego porozumienia pokojowego.
Prawie 2,5 tysiąca zabitych Amerykanów
Stany Zjednoczone zakończyły działania bojowe w Afganistanie w 2014 roku. Od tego czasu w kraju tym pozostaje w sumie 20 tysięcy żołnierzy z państw NATO, w tym około 12-tysięczny kontyngent amerykański. W październiku dowódca sił USA w Afganistanie generał Austin S. Miller informował, że USA wycofały z Afganistanu w ciągu roku dwa tysiące żołnierzy.
Talibowie kontrolują prawie połowę terytorium Afganistanu i często dopuszczają się ataków na siły afgańskie i amerykańskie. Ocenia się, że obecnie są najsilniejsi od czasu inwazji USA w 2001 roku. Z ich rąk w ciągu 18 lat zginęło ponad 2,4 tys. amerykańskich żołnierzy i pracowników wojskowych.
Autorka/Autor: asty, akw//now,rzw
Źródło: The New York Times, Reuters, PAP