Helikopter rozbił się na dachu hotelu. Pilot miał we krwi "znaczną ilość alkoholu" 

Źródło:
CNN, tvn24.pl
Borne Sulinowo. Niebezpieczne zdarzenie podczas pokazów lotniczych
Borne Sulinowo. Niebezpieczne zdarzenie podczas pokazów lotniczychEwelina Tabaka
wideo 2/3
Borne Sulinowo. Niebezpieczne zdarzenie podczas pokazów lotniczychEwelina Tabaka

Pilot, który w połowie sierpnia uderzył w budynek hotelu Hilton w Cairns w Australii, miał we krwi "znaczną ilość alkoholu". Lot zakończył się dla niego śmiertelnie. Mężczyzna nie posiadał zgody na użycie maszyny. Nigdy wcześniej nie operował też śmigłowcem tego typu nocą. Przelot zrealizował poniżej bezpiecznej wysokości - wskazuje Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu (ATSB) w opublikowanym w czwartek raporcie.  

W nocy z 11 na 12 sierpnia w budynek hotelu DoubleTree by Hilton w Cairns w stanie Queensland w Australii uderzył helikopter. Maszyna stanęła w płomieniach. W wyniku zdarzenia zginął pilotujący ją mężczyzna. Dwie inne osoby zostały ranne, czterysta trzeba było ewakuować. W wyniku wypadku jedna z łopat wirnika wpadła do hotelowego basenu, znajdującego się kilka pięter niżej.

Helikopter rozbił się na hotelu w Cairns w AustraliiEPA/BRIAN CASSEY

Mężczyzna, który zasiadł za sterami maszyny, był pracownikiem Nautilus Aviation, zajmującej się organizacją podniebnych wycieczek. Do tej firmy należał też śmigłowiec. Zgodnie z relacją firmy pilot posiadał uprawnienia do latania, ale nie miał zgody na ten konkretny lot. Śmigłowiec, do którego tego wieczora uzyskał "nieautoryzowany dostęp", znajdował się w hangarze przedsiębiorstwa, z kluczykami w środku. Przed uruchomieniem helikoptera mężczyzna miał wraz z innymi współpracownikami brać udział w imprezie zorganizowanej z okazji jego awansu.

ZOBACZ TEŻ: Pilot samolotu pasażerskiego zmarł podczas lotu

Wyniki raportu

Opublikowany w czwartek przez Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu (ATSB) raport, którego treść przytacza CNN, wykazał, że w chwili zdarzenia mężczyzna miał we krwi "znaczną ilość alkoholu". Śledczy nie zdołali ustalić, dlaczego pracownik Nautilus Aviation wzbił helikopter w powietrze ani czy miał zamiar rozbić go o hotel. Jego działania zostały określone mianem "niedozwolonych i niepotrzebnych", a wysokość jego przelotu opisano jako "znacznie niższą" od uznawanej za bezpieczną w terenie zabudowanym wysokości tysiąca stóp (ok. 300 metrów).

Moment startu helikoptera został uchwycony przez kamery należącego do Nautilus Aviation hangaru. Na nagraniach widać, że mężczyzna wyłączył w śmigłowcu wszystkie światła, utrudniając tym samym jego dostrzeżenie reszcie załogi przedsiębiorstwa. Zgodnie z treścią raportu obecni na miejscu pracownicy ochrony nie byli w stanie dostrzec maszyny. W opracowaniu zaznaczono też, że choć mężczyzna latał już w przeszłości helikopterem tego modelu, nigdy nie robił tego nocą - informuje CNN.

ZOBACZ TEŻ: Pomylił samoloty, został aresztowany

Autorka/Autor:jdw//az

Źródło: CNN, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: EPA/BRIAN CASSEY