Ilcehin Pehlivan, pilot Turkish Airlines, zasłabł podczas wtorkowego lotu z Seattle do Stambułu. Mimo podjętej próby reanimacji 59-letni kapitan zmarł. Maszyna awaryjnie lądowała w Nowym Jorku.
W opublikowanym w środę rano oświadczeniu rzecznik Turkish Airlines poinformował o śmierci jednego z pilotów linii, 59-letniego Ilcehina Pehlivana. Mężczyzna zasłabł podczas wtorkowego lotu z Seattle do Stambułu, którego był kapitanem. Załoga niezwłocznie podjęła próbę reanimacji. Stery dowodzonego przez niego samolotu przejął drugi pilot. Podjęto decyzję o awaryjnym lądowaniu w Nowym Jorku. 59-latek zmarł, zanim maszyna wylądowała na lotnisku im. Johna F. Kennedy'ego.
ZOBACZ TEŻ: "Problem zdrowotny" pilota, stery w rękach pasażera. Dostał instrukcje od służb
Badania "nie wykazały żadnych problemów ze zdrowiem"
Jak informują linie Turkish Airlines, Ilcehin Pehlivan pracował dla nich od 2007 roku. 59-latek przeszedł w marcu obowiązkowe testy zdrowotne. Piloci powyżej 40. roku życia są zobowiązani do ich powtarzania co sześć miesięcy - przypomina BBC. W przypadku Pehlivana ostatnie badania "nie wykazały żadnych problemów ze zdrowiem, które uniemożliwiałyby mu pracę" - zaznacza rzecznik Turkish Airlines.
Linie nie podały przyczyny śmierci Pehlivana. Rodzinie i bliskim pilota przekazano wyrazy współczucia. Kondolencje złożyli także przedstawiciele TATCA, tureckiego stowarzyszenia kontrolerów ruchu lotniczego.
ZOBACZ TEŻ: Śmiertelny wypadek w czasie ćwiczeń. Nie żyje pilot
Autorka/Autor: jdw//az
Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock