Tysiące działaczy opozycyjnych zgromadziły się w poniedziałek przed budynkiem parlamentu w Bangkoku, nie dopuszczając do wygłoszenia inauguracyjnego przemówienia przez nowego premiera Tajlandii Abhisita Vejjajivę. Przemówienie przełożono na wtorek.
Demonstrujący zwolennicy, oskarżonego o korupcję byłego szefa rządu Thaksina Shinawatry domagają się rozwiązania parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów.
"Abhisita wynoś się!" - takie i podobne hasła można usłyszeć przed parlamentem. Nowy szef rządu wezwał policję, by nie stosowała siły wobec demonstrantów, otaczających budynek parlamentu.
Zapowiedź stabilizacji
Abhisita Vejjajiva, wykształcony na prestiżowych uczelniach brytyjskich przywódca Partii Demokratycznej, zwyciężył w głosowaniu w parlamencie niewielką liczbą głosów. Jego wybór został przyjęty jako zapowiedź stabilizacji niespokojnej od miesięcy sytuacji na tajlandzkiej scenie politycznej. Rząd jego poprzednika Thaksina Shinawatry został rozwiązany przez Trybunał Konstytucyjny za liczne oszustwa i korupcję.
Czterech premierów w jeden rok
Kumulacją napiętej sytuacji w Tajlandii, spowodowanej zmianami w rządzie - w ciągu ostatniego roku Tajlandia miała czterech premierów - było zajęcie przez demonstrantów - przeciwników Thaksina - w końcu listopada dwóch lotnisk w stolicy kraju Bangkoku. Ucierpiało na tym tysiące zagranicznych turystów oraz zachwiało zaufanie zachodnich inwestorów.
Źródło: PAP, tvn24.pl