Dziwne odgłosy z torby zwróciły uwagę ochrony lotniska. Pasażera aresztowano

Źródło:
ABC News
Międzynarodowe lotnisko w Miami
Międzynarodowe lotnisko w Miami
wideo 2/3
Międzynarodowe lotnisko w Miami

Prawie 30 jaj papug znaleźli w torbie jednego z pasażerów ochroniarze z lotniska w Miami - donosi ABC News. Podczas przesiadki na Florydzie pisklęta zaczęły akurat się wykluwać. Z pomocą lokalnych specjalistów udało się uratować większość z nich. Mężczyzna, który przemycał ptaki, usłyszał zarzuty. Może mu grozić nawet 20 lat więzienia.

Do zdarzenia doszło 23 marca, media poinformowały o nim jednak dopiero pod koniec maja, gdy przedstawiono wyniki śledztwa. Jak wynika z przytaczanych przez ABC News dokumentów sądowych, mężczyzna o nazwisku Szu Ta Wu do Miami przyleciał z Nikaragui. Na Florydzie przesiadał się do samolotu, którym miał wrócić do Tajwanu, gdzie mieszka na co dzień. Pasażer został zatrzymany do kontroli przez funkcjonariuszy ochrony lotniska, których uwagę zwróciły odgłosy dochodzące z jego torby. Wu twierdził, że wydaje je "zaawansowana chłodnica kontrolująca temperaturę".

Funkcjonariusze poprosili jednak pasażera o otwarcie torby. Ten wyjął z niej jajo i pokazał je ochroniarzom. Jeden z nich zajrzał do środka torby. Zobaczył tam więcej jajek, a także małego, nieopierzonego pisklaka, który dopiero co się wykluł - wyjaśniono w cytowanych przez portal sądowych dokumentach.

Mężczyzna miał powiedzieć funkcjonariuszom, że w torbie znajduje się łącznie 29 jaj. Przyznał, że nie posiada dokumentów wymaganych do transportowania ptaków. Podczas przesłuchania wyjaśnił, że przewoził je z Nikaragui do Azji na prośbę przyjaciela, który mu za to zapłacił.

ABC News informuje, że Wu przyznał się do stawianego mu zarzutu przemytu. Wyrok ma usłyszeć na początku sierpnia, grozi mu nawet do 20 lat więzienia.

ZOBACZ TEŻ: Prześwietlali bagaż, w środku znaleźli psa. Zaskakujące odkrycie na lotnisku

Miami. Papugi w bagażu na lotnisku

Po zatrzymaniu Wu funkcjonariusze nie wiedzieli, co mają zrobić z zarekwirowanym mu ptakami. Jak relacjonuje portal, o zdarzeniu powiadomiona została organizacja U.S. Fish and Wildlife Service. Zanim jej przedstawiciele przyjechali na lotnisko, wykluć się zdążyło osiem ptaków. Aby ratować życie tych i innych piskląt, organizacja wezwała na pomoc specjalizującego się w ochronie rzadkich gatunków prof. Paula Reillo z Florida International University. Zorganizował on na terenie lotniska prowizoryczny inkubator.

Następnego dnia wyklute już pisklęta oraz wciąż nienaruszone jaja zostały przewiezione do oranżerii Reillo. - Z 29 jaj wykluło się ostatecznie 26 ptaków, przetrwały 24 z nich - powiedział cytowany przez ABC News profesor. Wiedział on, że ma do czynienia z papugami, początkowo nie był jednak pewny, jaki gatunek tego ptaka one reprezentują. Za pomocą badania genetycznego naukowcom udało się ustalić, że pisklęta należały do dwóch gatunków: amazonki żółtoszyjej i amazonki zmiennej.

- Oba gatunki cieszą się dużym wzięciem wśród przemytników, ponieważ papugi ładnie wyglądają i mają miłe usposobienie. Oba też zagrożone są wyginięciem - zaznaczył Reillo.

Pisklęta zarekwirowane na lotnisku w Miami po przylocie do USA musiały odbyć 45-dniową kwarantannę. Teraz Reillo i jego współpracownicy szukają im nowych domów.

ZOBACZ TEŻ: Żywy kot w walizce. Zaskakujące odkrycie podczas kontroli bezpieczeństwa na lotnisku

Autorka/Autor:kgo//az

Źródło: ABC News

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock