Mogłoby się tam schronić 30 tysięcy osób, ale nikomu się nie spieszy

Tył maszyny drążącej TBM "Katarzyna"
Schrony w Polsce. Jak wygląda sytuacja?
Źródło: TVN24
Drążenie tunelu kolejowego pod Łodzią i budowa podziemnych stacji stwarzają szansę na to, żeby w mieście skokowo - bo o 30 tysięcy - wzrosła liczba miejsc w schronach. Tak przynajmniej twierdzą eksperci z Wojskowej Akademii Technicznej, którzy już w 2023 roku wskazali, co należy zmienić, żeby inwestycja była przygotowana na ochronę ludności cywilnej. Co zrobiono z tą ekspertyzą? Nic. Bo w zakresie obrony cywilnej spieszy nam się tylko teoretycznie.
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Od 2019 roku pod Łodzią powstaje tunel kolejowy. Inwestycja pierwotnie miała być zakończona w 2022 roku. Od roku drążenie głównego tunelu - pod centrum miasta - stoi w miejscu i nie wiadomo, kiedy ruszy. 
  • Po rosyjskim ataku na Ukrainę specjaliści z Wojskowej Akademii Technicznej przygotowali ekspertyzę, z której wynika, że po ingerencji w plan realizowanej inwestycji - między innymi po wzmocnieniu stropów konstrukcji i zapewnieniu wyjść ewakuacyjnych - tunel mógłby być schronieniem dla 30 tysięcy mieszkańców miasta.
  • Najtaniej i najszybciej te zmiany byłoby wprowadzić teraz, kiedy inwestycja jest otwarta. Można by było do tego wykorzystać fakt, że w sprawie drążenia tunelu pod centrum miasta od ponad roku nie dzieje się niemal nic.
  • W łódzkim magistracie słyszymy, że urzędnicy chcą się zająć sprawą schronu po zakończeniu inwestycji. Czyli nie wiadomo kiedy. 

W 2019 roku, kiedy rozpoczynało się drążenie tunelu kolejowego pod Łodzią, kwestia obrony cywilnej była tematem bardzo niszowym. W kraju budowano kolejne garaże podziemne i drążono tunele kolejowe i metra. Inwestycje te łączył fakt, że nie były dostosowane do tego, żeby można było je wykorzystywać jako schron. 

Czytaj także: