Kto wygranym, a kto przegranym "kruchego rozejmu"?

Źródło:
PAP
Biden: po ośmiu miesiącach nieprzerwanych negocjacji mojej administracji osiągnięto zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem
Biden: po ośmiu miesiącach nieprzerwanych negocjacji mojej administracji osiągnięto zawieszenie broni między Izraelem a HamasemReuters
wideo 2/6
Biden: po ośmiu miesiącach nieprzerwanych negocjacji mojej administracji osiągnięto zawieszenie broni między Izraelem a HamasemReuters

Jeśli rozejm między Hamasem a Izraelem wejdzie w życie, zyska Katar, umacniając swój wizerunek skutecznego negocjatora - ocenił politolog, profesor Marcin Szydzisz z Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego zdaniem wygranymi będą też Egipt i Stany Zjednoczone. Jako największego przegranego nowej sytuacji wskazał Iran.

W piątek biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu potwierdziło osiągnięcie porozumienia z Hamasem o zawieszeniu broni i uwolnieniu zakładników. Jeśli izraelski rząd zaaprobuje ugodę, to jej zapisy mogą wejść w życie w niedzielę 19 stycznia.

Według prof. Szydzisza, na rozejmie Hamasu z Izraelem zyskają Stany Zjednoczone. - Odchodzący prezydent Joe Biden może przedstawiać rozejm jako pozytywny finał jego działań na rzecz zakończenia wojny. Jest to tym bardziej zasadne, że to obecne porozumienie bazuje na jego planie przedstawionym w maju 2024 roku - ocenił.

Podkreślił również korzyści dla pozostałych negocjatorów porozumienia. - Egipt może twierdzić, że dla cierpiących braci Palestyńczyków zrobił wszystko, co było możliwe - stwierdził. Jego zdaniem nie bez znaczenia jest też fakt, że zawieszenie broni ma szansę uspokoić sytuację na obszarze graniczącym Strefy Gazy z Egiptem.

W listopadzie ubiegłego roku przejście graniczne z Egiptem w Rafah było określane "ostatnią nadzieja Gazańczyków na ucieczkę". W wyniku negocjacji częściowo otworzono granicę, co umożliwiło ewakuacje Palestyńczyków.

- Jeśli rozejm między Hamasem a Izraelem wejdzie w życie, zyska Katar, umacniając swój wizerunek skutecznego negocjatora - dodał profesor. To właśnie w tym kraju odbywały się rozmowy negocjacyjne.

CZYTAJ TEŻ: "Ostatnia nadzieja Gazańczyków na ucieczkę". Co musisz wiedzieć o przejściu granicznym w Rafah

"Porozumienie jest bardzo kruche"

W ocenie politologa porozumienie wzmocni także premiera Izraela Benjamina Netanjahu. - Będzie usiłował przekonać obywateli swojego państwa, że zrealizuje wkrótce jeden z głównych celów wojny - doprowadzi do uwolnienia izraelskich zakładników - stwierdził.

Wśród osób, które najbardziej czekają na wejście zawieszenia broni w życie, profesor wymienił izraelskie rodziny, od miesięcy domagające się wstrzymania walk i uwolnienia porwanych przez Hamas bliskich. Dodał, że radość zapanowała u większości mieszkańców Strefy Gazy.

- Oni cieszą się na myśl o podpisaniu zawieszenia broni, bo tu chodzi o ich życie. Ci ludzie w tej wojnie cierpią najbardziej - podkreślił.

Według prof. Szydzisza porozumienie Hamasu i Izraela jest jednak "bardzo kruche". - To, co warto podkreślić, to ogromne cierpienie, ból i poczucie niesprawiedliwości Palestyńczyków. Ponad dwa miliony ludzi zostało zepchniętych na obszar wielkości Otwocka. Wystarczy iskra, aby na powrót wybuchła wojna - wyjaśnił.

Wojna w Strefie Gazy rozpoczęła się w październiku 2023 roku, kiedy Hamas przeprowadził atak na Izrael. W jego wyniku zginęło 1200 osób, a ponad 250 zostało wziętych do niewoli. Według danych podawanych przez palestyńskie ministerstwo zdrowia, od rozpoczęcia konfliktu zabitych przez izraelskie siły zbrojne zostało ponad 45 tysięcy Palestyńczyków.

Izraelskie naloty na Strefę Gazy (03.01.2025 r.)PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Co zrobi Iran? Profesor o niebezpiecznym "kroku do przodu"

W opinii profesora najwięcej na porozumieniu straci Iran, który wspiera bojowników Hamasu. -Hamas właśnie zdecydował się na pewien rodzaj konsensusu z jego najpoważniejszym regionalnym wrogiem. Porozumienie Hamasu z władzami Izraela podkopuje również pozycję osłabionego Hezbollahu (libańskiego ugrupowania radykalnych szyitów również finansowanego przez Iran - red.). Także jemeńscy Huti stracili właśnie powód, dla którego powinni walczyć z małym szatanem (Izraelem ) - wymienił prof. Szydzisz.

Politolog spekuluje, że utrata sojuszników w regionie może popchnąć Iran do wykonania niebezpiecznego dla świata "kroku do przodu". Władze w Teheranie mogłyby na przykład przyspieszyć swoje programy zbrojeniowe albo zechcieć "zademonstrować światu, że wciąż są w grze", dokonując kolejnego ataku na Izrael.

CZYTAJ TEŻ: Ataki i odwety. Iran i Izrael wymieniają rakietowe ciosy

Autorka/Autor:os/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: ABIR SULTAN/PAP/EPA