25-latek został przewieziony do prokuratury w czwartek około godziny 16. Wcześniej śledczy czekali na informacje od ekspertów z zakresu medycyny sądowej z przeprowadzanych tego samego dnia sekcji. Jak zaznaczała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Justyna Rataj-Mykietyn, na tej podstawie będzie decydować, czy i jakie zarzuty zostaną ogłoszone zatrzymanemu.
O tym, czy mężczyzna usłyszał przed przesłuchaniem zarzut potrójnego zabójstwa, śledczy jednak nie chcą informować. Prokurator Rataj-Mykietyn przekazała, że o dotychczasowych ustaleniach, przebiegu przesłuchania i ewentualnym wniosku o areszt śledczy powiedzą w piątek, podczas konferencji prasowej.
Czynności z udziałem mężczyzny zakończyły się przed godziną 18.
Czekając na wyniki
Jeszcze przed przewiezieniem 25-latka do prokuratury rzeczniczka nowosądeckiej prokuratury okręgowej zaznaczyła, że wciąż nie ma wyników badań krwi zatrzymanego mężczyzny.
- Chcemy wiedzieć, czy w momencie zatrzymania był on pod wpływem alkoholu lub substancji psychoaktywnych. Ze względu na jego bardzo agresywną postawę podczas zatrzymania przez policję nie można było sprawdzić, czy i ile ma alkoholu w wydychanym powietrzu - mówiła prokuratorka.
W środę policja zaznaczyła, że 25-latek w momencie zatrzymania miał przy sobie niebezpieczne narzędzie, ale został skutecznie obezwładniony przez funkcjonariuszy.
Trzy ciała w domu
Do tragedii doszło w jednym z domów w Barcicach Górnych niedaleko Starego Sącza. Zgłoszenie wpłynęło na policję w środę wcześnie rano. Jak poinformowała TVN24 podinsp. Katarzyna Cisło, rzeczniczka małopolskiej policji, znaleziono tam ciała trzech osób: kobiety (52 lata) i dwóch mężczyzn (45 i 66 lat) mieszkańców tego domu. Ofiary były ze sobą spokrewnione.
W tym samym domu mieszka również 25-letni mężczyzna, którego nie było w mieszkaniu. Na miejsce zdarzenia pojechały dodatkowe siły policyjne z Krakowa. 25-latek jest synem jednej z ofiar. Został znaleziony i zatrzymany w jednym z pustostanów w okolicy.
- Obrażenia ofiar wskazują, że doszło do zabójstwa. W sprawie od rana był poszukiwany syn jednej z ofiar, podejrzewany o dokonanie tej zbrodni. Mężczyzna ten został zatrzymany i jest już w rękach policji. Na miejscu cały czas pracują prokuratorzy, a także policyjni technicy, którzy zabezpieczają ślady zdarzenia. Ciała ofiar zostały zabezpieczone do sekcji - przekazała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Justyna Rataj-Mykietyn.
Jak ustaliła policja, w domu, w którym doszło do tragedii, podejmowane były wcześniej policyjne interwencje. - Będziemy sprawdzać, czy była wdrożona procedura Niebieskiej Karty. W tym momencie nie dysponujemy takimi informacjami - przekazywała w środę na antenie TVN24 rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Justyna Rataj-Mykietyn.
Okoliczni mieszkańcy są poruszeni. - Szkoda tej rodziny. To mała miejscowość, tutaj wszyscy się znają. Szkoda mamy tego chłopaka. To musiało się stać w nocy, bo rano około 8 przyjechała tu policja. Nie słyszeliśmy żadnych strzałów, nic. To duże zaskoczenie, do teraz jestem roztrzęsiona. Oni mieszkali wszyscy w jednym domu – relacjonowała jedna z mieszkanek Barcic.
Autorka/Autor: bż/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24