Wizyta Putina na Krymie nie pomogła. Prawy Sektor blokuje dostawy prądu


Blokada energetyczna Krymu trwa. Władze zaanektowanego przez Rosję półwyspu oskarżyły ekipę w Kijowie o zerwanie umowy w sprawie dostaw prądu, które miały być wznowione w najbliższym czasie. Sprawę skomplikowali aktywiści Prawego Sektora, którzy zablokowali dostęp do naprawianej linii energetycznej w obwodzie chersońskim po stronie Ukrainy kontynentalnej.

Wizyta Władimira Putina na Krymie 2 grudnia i uruchomienie kabla energetycznego z Kubania na półwysep przez Cieśninę Kerczeńską niewiele pomogło. Krym nadal walczy z problemami związanymi z dostawami prądu z Ukrainy. Ulice w Symferopolu są nadal nieoświetlone, w Jałcie radni rozdają emerytom świece i wskazują punkty, gdzie można naładować baterie do telefonów komórkowych. W weekendy szkoły i przedszkola nie są ogrzewane, a w ten sposób urzędnicy oszczędzają ciepło.

Władze okupowanego półwyspu oskarżyły ekipę w Kijowie o złamanie obietnic w sprawie dostaw energii, które miały być wznowione w najbliższym czasie.

Prąd miał popłynąć jedną z naprawianych linii energetycznych "Kachowka Tytan".

Sprawę skomplikowali jednak aktywiści nacjonalistycznego Prawego Sektora, którzy zablokowali do niej dostęp.

Linia "Kachowka Tytan" zasila także "Krymski Tytan", przedsiębiorstwo, należące do ukraińskiego oligarchy Dmytra Firtasza, znanego z prorosyjskich poglądów, który obecnie mieszka w Austrii.

"Zdrada interesów"

W specjalnym komunikacie aktywiści Prawego Sektora oświadczyli, że "chodzi o zdradę interesów państwowych". Zarzucili liderom krymskich Tatarów, że przyjęli łapówkę od Firtasza i zgodzili się wznowić dostawy prądu na Krym.

Prawy Sektor poinformował, że porozumienie było dla nich niespodzianką. Aktywiści ugrupowania zagrozili, że zrezygnują z udziału we wspólnej z Tatarami akcji blokady Krymu w przypadku wznowienia dostaw energii.

"Gra Kijowa"

Przewodniczący krymskiego parlamentu Władimir Konstantinow oświadczył, że "wokół dostaw trwa wojna informacyjna, a Kijów prowadzi grę, licząc na wsparcie Zachodu".

- Obecnie Krym czerpie energię z własnych źródeł, kabla energetycznego prowadzącego z Rosji, a także z generatorów – mówił Konstantinow.

Kabel dostarczał energię na półwysep bez zakłóceń do 5 grudnia, później - jak informowała rozgłośnia Radio Swoboda - "nie wytrzymał obciążenia i doszło do awarii".

Problem z dotarciem do słupów

Kłopoty z dostawami prądu zaczęły się na Krymie 20 listopada, kiedy nieznani sprawcy wysadzili słupy na czterech liniach energetycznym w obwodzie chersońskim na Ukrainie.

Ekipy remontowe miały problem z dotarciem do zniszczonych słupów. Dostęp utrudniali krymscy Tatarzy i ukraińscy aktywiści, którzy od września prowadzą blokadę żywnościową Krymu.

Przedstawiciel krymskich tatarów Refat Czubarow oświadczył, że ekipy naprawcze zostaną dopuszczone do zniszczonych słupów wtedy, kiedy zatrzymani na okupowanym przez Rosję Krymu aktywiści tatarscy zostaną wypuszczeni na wolność.

Autor: tas\mtom / Źródło: 24tv.ua, unian.net, newsru.ua

Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru

Tagi:
Raporty: