Po przywróceniu amerykańskich sankcji wobec Iranu Teheran zwrócił się do członków ONZ z prośbą o "wspólną odpowiedź" na "nielegalne sankcje". Prezydent Hasan Rowhani zapowiedział, że jego kraj będzie "z dumą obchodził" restrykcje. Prezydent USA Donald Trump oświadczył z kolei, że sankcje dotyczące irańskiej ropy chce wprowadzać stopniowo.
- Jesteśmy w stanie wojny gospodarczej i mamy do czynienia z zastraszaniem. Nie sądzę, by w amerykańskiej historii był wcześniej w Białym Domu ktoś, kto aż w takim stopniu (jak obecny prezydent Donald Trump) narusza prawo i umowy międzynarodowe - powiedział irański szef państwa w transmitowanym w telewizji przemówieniu. Zapewnił, że jego kraj "z dumą będzie obchodził (...) nielegalne i niesprawiedliwe sankcje".
Ta nieodpowiedzialna postawa Stanów Zjednoczonych wymaga wspólnej odpowiedzi społeczności międzynarodowej w celu obrony rządów prawa, ochrony multilateralizmu oraz zapobieżenia niszczeniu demokracji Gholamali Choszroo
"Ta nieodpowiedzialna postawa Stanów Zjednoczonych wymaga wspólnej odpowiedzi społeczności międzynarodowej w celu obrony rządów prawa, ochrony multilateralizmu oraz zapobieżenia niszczeniu demokracji" - napisał z kolei w liście do sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa ambasador Iranu przy tej organizacji Gholamali Choszroo. Podkreślił, że umowa nuklearna z 2015 roku, z której wycofały się USA, była zaakceptowana na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, i dodał, że wprowadzane przez Waszyngton rozwiązania są "jawnym pogwałceniem" tego dokumentu. Ocenił, że amerykańskie sankcje wobec Iranu są nielegalne i zastosowano je wbrew swobodzie handlu międzynarodowego. Natomiast szef irańskiego banku centralnego Abdolnasser Hemmati oświadczył, że Iran podejmuje konieczne kroki, by mimo restrykcji handlować z partnerami. - Rozmawiamy z naszymi partnerami handlowymi i podjęliśmy wszelkie niezbędne działania, by relacje Iranu były utrzymane - powiedział Hemmati. Dodał, że jako że jego kraj spodziewał się sankcji, już wcześniej poczyniono odpowiednie ruchy, by poradzić sobie z ich konsekwencjami.
"Nie chcę podnosić cen ropy"
Prezydent USA Donald Trump oświadczył w poniedziałek z kolei, że sankcje dotyczące irańskiej ropy chce wprowadzać stopniowo. Wskazał w tym kontekście na obawy dotyczące wstrząsów na rynkach energii i globalnych wzrostów cen. - Z ropą sprawa jest bardzo interesująca - powiedział dziennikarzom. - Mamy najsurowsze sankcje, jakie kiedykolwiek nałożono, ale jeśli chodzi o ropę, chcemy działać trochę wolniej, ponieważ nie chcę podbijać cen ropy na świecie - dodał.
- Nie ma to nic wspólnego z Iranem. (...) Mógłbym sprowadzić irańską ropę do zera natychmiast, ale wstrząsnęłoby to rynkiem. Nie chcę podnosić cen ropy - wyjaśnił. Zgodnie z zapowiedzią Trumpa o wzmożeniu presji na Iran w związku z jego "szkodliwymi" działaniami w regionie, USA przywróciły sankcje wobec tego kraju, zniesione w ramach porozumienia nuklearnego z 2015 r. Sekretarz stanu Mike Pompeo ogłosił w poniedziałek - pierwszego dnia obowiązywania sankcji - że czasowo zwolniono z zakazu kupna irańskiej ropy naftowej osiem krajów: Chiny, Turcję, Koreę Południową, Indie, Włochy, Grecję, Japonię i Tajwan. Agencje podkreślają, że są to znaczący importerzy irańskiej ropy. Szef amerykańskiej dyplomacji wyjaśnił, że wyłączenie z zakazu ośmiu państw nastąpiło "w szczególnych okolicznościach". Jak tłumaczył, ma ono obowiązywać przez sześć miesięcy i było konieczne, by uniknąć zakłóceń na światowych rynkach ropy oraz dać tym ośmiu krajom więcej czasu na rezygnację z zakupu surowca z Iranu. Pieniądze pochodzące z transakcji z tymi ośmioma państwami Iran może przeznaczyć jedynie na konkretne cele humanitarne.
Nowe stare sankcje
Poniedziałek jest pierwszym dniem ponownego obowiązywania kolejnej grupy sankcji wobec Iranu, zapowiedzianych po wycofaniu się USA z porozumienia nuklearnego. Obejmują ponad 700 osób, przedsiębiorstw, statków oraz samolotów, w tym m.in. irańskie banki, firmy transportowe i eksporterów ropy naftowej. Zakazują kupna ropy z Iranu, choć z tego obostrzenia na sześć miesięcy wyłączono osiem państw będących dużymi importerami tego surowca z Iranu, m.in. Chiny i Indie. W maju tego roku amerykański prezydent wypowiedział umowę nuklearną z Iranem, uzasadniając to tym, że nie rozwiązuje ona problemu programu nuklearnego tego kraju, a jedynie odsuwa go w czasie, oraz nie powstrzymuje Iranu przed innymi szkodliwymi działaniami, jak rozwijanie broni konwencjonalnej czy destabilizowanie regionu. Chęć pozostania w układzie utrzymują jednak inni sygnatariusze porozumienia z Iranem (Rosja, Chiny, Francja, Niemcy, Wielka Brytania). Również ONZ podkreślało, że nadal w pełni popiera porozumienie.
Autor: mtom / Źródło: PAP